Witamy Ciebie na polskiej ziemi, Trochę daleko, lecz między swymi, Wszak świeci Nam wciąż to samo słońce, Marzenia mamy równie gorące…
Z nadzieją witamy każdy poranek, Do okna biegnąc jak na spotkanie, Że wreszcie koniec wstanie o świcie! Na Ukrainie zakwitnie znów życie!
Nasze są dzieci, ptaki i wiatr On teraz wieje zupełnie nie tak, Rani Wam dłonie, oczy i serce Nie chcemy wiatru tego już więcej…!!!!
Natalio Droga, Kobieto Wspaniała! Wrócisz do siebie pewnego rana, Przywitasz rosę, biegnąc Tam boso Na przywitanie zakwitnie korso Żonkili łany, błękity nieba Tylko Nam jeszcze chwili potrzeba… (AD.)
O sobie…
O sobie najtrudniej powiedzieć…
Z zamiłowania i wyboru pedagog, terapeuta, resocjalizator i skrobacz papieru oraz nałogowy student.
Uwielbiam edukację własną i tę, którą podaję innym!
Odkąd pamiętam pisałam, zawsze wyłącznie to, co stanowiło dla mnie ogromną wartość, to, przy czym nie byłam w stanie utrzymać równowagi, co powodowało, iż unoszę się nad powierzchnią i to, co wbijało mnie w najgłębsze otchłanie niebytu…
Pisanie to nieodzowny konglomerat trzydziestoletniego długopisu, papieru, tego z kategorii serdecznych, i mojej osoby…
Za kilka tygodni zostanie wydany mój pierwszy tomik poezji noszący tytuł: Codzienności dziennik intymny, jestem niezmiernie podekscytowana i wzruszona jednocześnie. Coś co do tej pory zalegało w szufladzie mego życia zarówno w przenośni jak i rzeczywistości pojawi się na nowo w przestrzeni publicznej, uzyska światło i tchnienie o którym wcześniej tylko marzyłam...
Jeśli czytają to moi Znajomi, Przyjaciele to, od co najmniej trzydziestu sekund przecierają oczy ze zdumienia.
Ja wieczny opozycjonista informatyczny, traktujący komputer wyłącznie, jako maszynę do pisania, ja Anna tworzę własnego bloga…
Miejcie mnie w swej opiece, troskliwi bliscy i dalsi sprzymierzeńcy…
Ps.
To prostokątne ustrojstwo z czarnymi klawiszami nie jest niestety mym sprzymierzeńcem, nawet chłodnym znajomym...
Dlatego wszystko co staje się naszym wspólnym udziałem, proszę traktować na zasadzie życiowego przeciągania liny.
Sama nie mogę uwierzyć, że tak oto tu jestem...
View more posts