Ogłoszenie śmiertelne…

Sprzedam człowieka ciut taniejOd dziecka naiwny jak trzeba,Kodeks jadł na śniadanieI kromką dzielił się chleba… Sprzedam człowieka choć oczyWciąż jeszcze biją na przekór,Podepcze to przechodzone,Zniszczonymś niewierny kaleko… Na sprzedaż wystawię serceKomu serca dziś trzeba?Ono w wiecznej rozterceJak cząstka dni których nie ma! Dołożę zszarzałe wspomnieniaNa wieczną otuchę łez jego,Człowiek, a cóż on znaczy dla kogo..???ŻałosnyCzytaj dalej „Ogłoszenie śmiertelne…”

Dla koleżanki serdecznej…

Mam koleżankę serdecznąCo moją poezję czytujeZachwyca się nią całym sercemI sercem ją komentuje. I nie wystarczą dwa słowaNi uśmiech jeden maleńkiOna przeżywa wciąż noweKatharzisowe swe męki… I nie wystarcza jej wcaleWłasne wciąż oczyszczanieKatar miast katharzisuRozdaje na zawołanie… A kiedy to niewystarczyZa telefon wnet chwytaAby wciąż propagowaćTaka z niej wierna kobita. A kiedy kończy co Bell.RozpocząłCzytaj dalej „Dla koleżanki serdecznej…”

Po ludziach żałoba…

Noszę żałobę po ludziachUmarło ich przecież tak wielu,Szare wciąż czarnym zakryte,Wśród ukrytego ich celu…!!! Umarli ludzie, choć żywiUsta i oczy wciąż drżące,Serce jadem pokryte,I oczy w malignie wciąż tkwiące… Łapacze snów i uśmiechów,Powierzchowności królowe,I ile w tym wszystkim grzechów,I wszystko brudne choć nowe… W ciemności zachwyty skrywaneWypieki z jadem w posypce,Małości wciąż odgrzewaneI pierwsze fałszyweCzytaj dalej „Po ludziach żałoba…”

Kiedy Jesteś…

Kiedy jesteś jest cieplejI deszcz pada inaczejMinorowe krople nie znacząNajczulszych zimnych swych znaczeń… Kiedy jesteś niemożliwościWpadają przez nasze okno,Czułości piją herbatę,Marzeniom nie dając przemoknąć… Kiedy jesteś, jesteś lekarstwemNa rany i zimną bezsenność,Malujesz wciąż na zielono,Najczulszą szarą codzienność… Kiedy jesteś, żal układa swe stopnie,Niosąc radości dwie chwile,A Ty stojąc pod oknemPrzyglądasz się nucąc piosenkęI mało TobieCzytaj dalej „Kiedy Jesteś…”

Zapach czułości…

Zapamietałam pospiesznieZapach i kolor czułości ,I drżenie które ugrzęzłoPo piątej odartej grze w kości… Ogień ni ciepły, nie zimny,Takie sprawdzam na zmianę…Tamto wczoraj i dziś,Podpisy na szybach składane… Uczę się oczy zamykaćSłowa wyganiać o świcie,Zasypiać tuż po północy, Pod rękę z cudzym wciąż życiem. Z wiatrem układam się wiecznie,Rekompensaty odbieram, Nie nauczyłam się kłamać Szkoda,Czytaj dalej „Zapach czułości…”

Dodatek ,,13-ty”

Chciałabym się spotkać,Gdzieś tam na końcu drogi,Bez względu na twój dodatekMój przyjacielu drogi… Chciałabym aby ludzieŻycia wciąż nie dzielili,Po której stronie drogiŻyją naprawdę mili…? Wiele kosztuje ciebiePrzejście przez naszą ulicę,Dwa pasy przez jej środekJak dwie przepastne granice… Czuję że nie wszystkoUłatwia Ci tę drogę,Dodatkowo ujemnyDodatek na gorszą pogodę… Nie bój się przyjacieluInność nie jest zakaźna,PodajCzytaj dalej „Dodatek ,,13-ty””

Światłoczuła prawda…

Szukamy prawdy na siłęA ona mieszka tuż obokBezgłośna, bezdzwięczna jest chwiląOddechu czułą ozdobą… Chciałbyś ją zabrać, zniweczyćOna w światłości zrodzona,Mówisz, że ją pokaleczyszW podpisie on, ono, ona… Światłoczuła i stałaJest, nim ogień zapłonie,W nocy, za dnia…Doskonała!!!Rozpala świata pochodnie…! Melodię trzyma w kieszeni,Warta tysiąca zaprzeczeńSkąpana w butelkowej zieleniJedna na milion, nie więcej…

Dla maleńkiej Zofii…

Rok temu cud Ten się zdarzyłZofia się urodziła,Najdzielniejsza z dzielnychWaleczna, kochana, jedyna… I choćby świat cały zamilkłTo Wielki Buczek wciąż woła,Zofia jest nasza PanieWszystkich nas o tym przekonaj! Maluj jej dni najpiękniejszeRadością słońca najbliższą,Kup jej też nową bryczkęBy z mamą tworzyła swą przyszłość… Niech dni te w kalendarzuZapachem szczęścia się mienią,Niech złego nic się nieCzytaj dalej „Dla maleńkiej Zofii…”

Szepty…

Opowiem ja tobie po cichuZupełnie bezgłośnie wyklaszczę,Mam tyle śmierci za sobą,Marzenia wielce hulaszcze … To nic że komuś od tegoJak szkło, serce dziś pękło,Mało wciąż Tobie cierpienia,Życie ma stać się udręką! Tak mi się czasem wydajeŻe ktoś komuś serce wydłubał,Jesteś jak huba kobieto,I żywisz się wciąż jak huba…!!! Zatrute dłonie i oczyI ślady po pocałunku,KrzywdziszCzytaj dalej „Szepty…”

Mama, wiersz nieśmiertelny..

Pierwsze słowo o sile jak rzeka,Temperaturą krateru chłodzone,Tęskną nutą czułych zaczekań,Dłoni drżących i myśli szalonych.. W labiryntach dni i miesięcyWyczekanych z nicią Ariadny,Abyś w zgiełku odnalazł drogę,Nigdy w życiu nie był bezradny… Parząc usta i dłonie i oczyKiedy wiał wiatr bezlitosny,Wciąż nuciła o szczęściu dalekim,By być razem z Tobą do wiosny… Dni siwieją i myśliCzytaj dalej „Mama, wiersz nieśmiertelny..”