I prześcigają się wzajemnieWalcząc drapieżnie o pierwszeństwo,Ten już przeczytał, ten podpowie,Służalcze, podłe to szaleństwo … Wdzięczność wciąż budzi się nad ranem,Ten dostał swoje dwie monety,Tamten podeptał białą stronę,Pani lojalna jest niestety…! Można tak w życiu życie karmić?Maczać ciasteczka w arszeniku?Dwa ładne zdjęcia pozostawićKilka podłości wciąż na zbyciu …! Miara, cóż miara dzisiaj znaczy?Siadasz do stołuCzytaj dalej „Teatr jednego aktora…”
Category Archives: Bez kategorii
Roszczenia…
Na fortepianie w wazonieUgrzęzły myśli kobiece,,Marzenia wciąż niespełnioneI zaprzeczenia zaprzeczeń… Gdzieś walc sam w kotylionie,Z niedowierzaniem spogląda,Tęskni udając chłodnegoChoć całym sercem porząda. Róże, te herbacianeW swoich zwiewnych sukienkach,Mówią wciąż o przeszłości,Zerkając do swego lusterka. Czas pobladły, spoźniony,Pod zastaw słowa chce zająć,Walczy z dniem o północyO świcie kołysanki sprzedając. Maruder życiowych postaciNiespiesznie ustawia w szeregach,Serca wciążCzytaj dalej „Roszczenia…”
A gdyby tak… Albo gołuchowskie stopnie…
A gdyby tak, powstrzymać czas…By choć przez chwilę nie przeszkadzał,Usiadł na stopniu schodów drewnianych,I zechciał sny nam opowiadać… A gdyby tak, choć jeden raz…Posłuszne były nam zegary,Aby na powrót zdarzyć się miały,Tamte gołuchowskie nieznane czary… A gdyby tak muzyki śladWciąż odnajdował swoje nuty,Gdy para za parą w jeden taktMuślinu niosła dar ukryty… A gdyby tak,Czytaj dalej „A gdyby tak… Albo gołuchowskie stopnie…”
Bez granic… Czyli o skończonych możliwościach…
I już naprawdę wyjścia nie mamTak bardzo chciałem krzywdę zrobić…!!Kilka min wklejam zatroskanychAby idiotów tym urobić…!! A teraz prezent na ostatekTaki dodatek do działania,Powierzę memu słowikowiDość już! Niech piekło w końcu się odsłania…!! Czy są granice? Nie istnieją!!!Depcze i losy i Twe słowa,Gdzie przyzwoitość? Oniemiała…!?I przyswoitość w piekle schowam…!!
Litania dla mojej Mamy
Pamiętam tamto długie rano…I twoją twarz, taką zaspanąRadości oplecione sercemTacine słowa szeptane wierszem… Dzień nie rozkwitał bez nakazuPromienie w bukietach zaplecioneMama modlącą się o zdrowieWieczne i drżące pogotowie… Mama zapachem wielu tęsknotWielu zaczekań w tle codzienność,Pierwsze wołanie, pierwszy senI Twoje wreszcie jesteś dniem .. Matka w swej odległości bicia sercaWachlarza wielu alternatyw,Znaczenia znaczeń naznaczanychPośród takCzytaj dalej „Litania dla mojej Mamy”
A moja Mama…
Kiedy na niebie gwiazdy gasną,I kiedy im zwyczajnie ciasno,Kiedy świat rodzi się od nowa,Pamiętaj te matczyne słowa… Jestem przy Tobie, dziecko moje,Gdy w Twoim życiu ciężkie znoje,I kiedy słońce ziemię głaszcze,Otulę serce matki płaszczem…. Gdy masz lat pięć i już pięćdziesiąt,I ciągle jeszcze Ci nie przeszło,Chwytasz garściami życie swoje,Mama przy Tobie, jest was dwoje…! ICzytaj dalej „A moja Mama…”
We mgle…
Nie zapraszałamNie czekałamNie wychodziłam na spotkanieChciałam na zawszeWciąż wolałamWłasne,autorskie zaczekanie….KiedyśMożeDlaczegoZawszeŁatwe i trudne, a tylko słowa…?Nie nauczyłam kłamstwem się cieszyć..Na nie, nie jestem NIGDY gotowa…!!!
Dziś… Drugi dzień egzaminów ósmoklasisty…
Spod białej koszuli drżące palceSplotły warkocze cierpkich westchnień,Niezdarne, nieśmiałe, wieczne tęsknotyBiją się z wiarą, że chcą wciąż i jeszcze!! Oczy utkwione w arkuszu papieru,Pod ławką stres ma swoje mieszkanie,Kanty u spodni nabrały pewności,Że coś z pewnością zaraz się stanie! Mucha co za nic ma procedury,Bezkarnie nuci własne melodie,Dziewczynka włosy nerwowo przegania,Ciało się spala wciąż stresuCzytaj dalej „Dziś… Drugi dzień egzaminów ósmoklasisty…”
Góry piekielne…
Nie pachniesz rosą o poranku,Nie masz natury przewodnika,Jednym mrugnięciem swej szczodrości,Duszę na kłódkę pozamykasz…! Uczysz na pamięć alfabetu,I po twojemu rozpisujesz,Czarne dokładasz do białegoTu coś się sklei tam popsuje…!! Na szczycie góry ma naiwnośćDwa razy w życiu tak chybiona,Kim jest ten człowiek bez skrupułów,A kim jest ona, ona, ona…???
W sieci… W podtytule: Dobrze że przed…
Słyszysz kroki, nie słyszę…?Coś przerywa Twą ciszę..Jakby chciało uciekać…Sumienie przychodzi z daleka… Ku słońcu stając nieśmiałoPowtarza, że coś tam się stało,Że nie zapomnisz człowieczeMówisz, że zapomniałeś już przecież…! Głosy, powstają zza grobu..I dobrze, że brzmiały już wcześniej,Gdy w nienawiści zrodzonePlany tworzyły się wielkie … Plany potwornie potworneZ rozpisaniem dialogów,Wyszły niemieszcząc się w świecieBoga czy jednakCzytaj dalej „W sieci… W podtytule: Dobrze że przed…”