Kiedy Jesteś…

Kiedy jesteś jest cieplej
I deszcz pada inaczej
Minorowe krople nie znaczą
Najczulszych zimnych swych znaczeń…

Kiedy jesteś niemożliwości
Wpadają przez nasze okno,
Czułości piją herbatę,
Marzeniom nie dając przemoknąć…

Kiedy jesteś, jesteś lekarstwem
Na rany i zimną bezsenność,
Malujesz wciąż na zielono,
Najczulszą szarą codzienność…

Kiedy jesteś, żal układa swe stopnie,
Niosąc radości dwie chwile,
A Ty stojąc pod oknem
Przyglądasz się nucąc piosenkę
I mało Tobie minuty
I życia mało, chcesz więcej…

Kiedy Jesteś…

Kiedy jesteś, karcisz swe serce wyrzutem,
Słuchasz, choć jakbyś nie słuchał,
Jakbyś chciał tylko uciec…!

A kiedy biegniesz przejęty
Odległość robi się zimna,
Drżysz zawiedziony westchnieniem,
Tęsknisz do lata i wina…

Kiedy Jesteś, jest cieplej
Dłonie drżą z niedosytu,
Układasz listy ze zdarzeń
Czekasz, Pragnąc narodzin świtu…

Kiedy Jesteś, w podpisie składasz swoje marzenia,
Bawisz się zapachem mych włosów,
Jak cząstką wspólnego niechcenia…

Kiedy Jesteś…

Opublikowane przez annadruszcz

O sobie… O sobie najtrudniej powiedzieć… Z zamiłowania i wyboru pedagog, terapeuta, resocjalizator i skrobacz papieru oraz nałogowy student. Uwielbiam edukację własną i tę, którą podaję innym! Odkąd pamiętam pisałam, zawsze wyłącznie to, co stanowiło dla mnie ogromną wartość, to, przy czym nie byłam w stanie utrzymać równowagi, co powodowało, iż unoszę się nad powierzchnią i to, co wbijało mnie w najgłębsze otchłanie niebytu… Pisanie to nieodzowny konglomerat trzydziestoletniego długopisu, papieru, tego z kategorii serdecznych, i mojej osoby… Za kilka tygodni zostanie wydany mój pierwszy tomik poezji noszący tytuł: Codzienności dziennik intymny, jestem niezmiernie podekscytowana i wzruszona jednocześnie. Coś co do tej pory zalegało w szufladzie mego życia zarówno w przenośni jak i rzeczywistości pojawi się na nowo w przestrzeni publicznej, uzyska światło i tchnienie o którym wcześniej tylko marzyłam... Jeśli czytają to moi Znajomi, Przyjaciele to, od co najmniej trzydziestu sekund przecierają oczy ze zdumienia. Ja wieczny opozycjonista informatyczny, traktujący komputer wyłącznie, jako maszynę do pisania, ja Anna tworzę własnego bloga… Miejcie mnie w swej opiece, troskliwi bliscy i dalsi sprzymierzeńcy… Ps. To prostokątne ustrojstwo z czarnymi klawiszami nie jest niestety mym sprzymierzeńcem, nawet chłodnym znajomym... Dlatego wszystko co staje się naszym wspólnym udziałem, proszę traktować na zasadzie życiowego przeciągania liny. Sama nie mogę uwierzyć, że tak oto tu jestem...

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: