W kalendarzu…

Zaznaczyłam w kalendarzu dzień świąteczny,
Taki, który gładzi włosy potargane,
Taki, który zbiera dawno pogubione,
Taki miły, bo przez wrogów zapomniany…

Otuliłam smutków stada własnym szalem,
Przygarnęłam zatęsknione me tęsknoty,
I myślałam, że w przybytku własnych szaleństw,
Nic już chyba nie zostaje do roboty…

Wciąż zadziwia mnie anielski kolor nieba,
I brak deszczu z ciemnej chmury jak podarek,
I ty jesteś tutaj, blisko, choć cię nie ma,
Z własnych pragnień ułożyłam mój zegarek.

I odmierzam tak łapczywie, tak zuchwale,
I dodaję w kalendarzu własne chwile,
Aby zrobić miejsce setką czułych zdarzeń,
Aby żyły najcudowniej jak motyle.

I powstają nowe daty i godziny,
Nowe zbiory w pamiętniku własnym tworzę,
Truskawkowo-czereśniowe to sekundy,
I godziny i miesiące, dobry Boże…



Opublikowane przez annadruszcz

O sobie… O sobie najtrudniej powiedzieć… Z zamiłowania i wyboru pedagog, terapeuta, resocjalizator i skrobacz papieru oraz nałogowy student. Uwielbiam edukację własną i tę, którą podaję innym! Odkąd pamiętam pisałam, zawsze wyłącznie to, co stanowiło dla mnie ogromną wartość, to, przy czym nie byłam w stanie utrzymać równowagi, co powodowało, iż unoszę się nad powierzchnią i to, co wbijało mnie w najgłębsze otchłanie niebytu… Pisanie to nieodzowny konglomerat trzydziestoletniego długopisu, papieru, tego z kategorii serdecznych, i mojej osoby… Za kilka tygodni zostanie wydany mój pierwszy tomik poezji noszący tytuł: Codzienności dziennik intymny, jestem niezmiernie podekscytowana i wzruszona jednocześnie. Coś co do tej pory zalegało w szufladzie mego życia zarówno w przenośni jak i rzeczywistości pojawi się na nowo w przestrzeni publicznej, uzyska światło i tchnienie o którym wcześniej tylko marzyłam... Jeśli czytają to moi Znajomi, Przyjaciele to, od co najmniej trzydziestu sekund przecierają oczy ze zdumienia. Ja wieczny opozycjonista informatyczny, traktujący komputer wyłącznie, jako maszynę do pisania, ja Anna tworzę własnego bloga… Miejcie mnie w swej opiece, troskliwi bliscy i dalsi sprzymierzeńcy… Ps. To prostokątne ustrojstwo z czarnymi klawiszami nie jest niestety mym sprzymierzeńcem, nawet chłodnym znajomym... Dlatego wszystko co staje się naszym wspólnym udziałem, proszę traktować na zasadzie życiowego przeciągania liny. Sama nie mogę uwierzyć, że tak oto tu jestem...

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: