Choroba…

Ludzie chorują na pamięć,
Wśród wielu trosk i pandemii,
Zapominają o chwilach,
Gdy ktoś im życie odmienił!

Szafują słońcem jak deszczem,
W ulewną, tę nawałnicę,
A można wyłącznie pomilczeć,
Milczeniem ozłocić to życie.

Wielka jest moc złego słowa,
Zakaża, rany wciąż jątrzy,
A gdyby tak proszę pana,
Nareszcie z tym wszystkim skończyć?

Czy można nałapać motyli,
W budlejach własnego serca,
Czy w sercu tylko zaraza,
Pocovidowa usterka!

Po tej ludzkiej zgryzocie,
Wyszły plamy na skórze,
Uczucie nie znaczy już wiele,
Po ludziach wyłącznie kałuże!

Zadeptaliśmy uczucia ,
W natłoku walki o siebie,
Zakłamaliśmy prawdę,
Prawdy nie chcemy już wiedzieć!

Liczą się światła, poklaski,
Choć z gruntu są ociemniałe,
Zostały tylko uśmiechy,
Perfidne i skamieniałe!

I choćby serce leżało,
Tuż obok na szarym chodniku,
To jest zupełnie nie ważne,
Wszak ono bije po cichu…

Opublikowane przez annadruszcz

O sobie… O sobie najtrudniej powiedzieć… Z zamiłowania i wyboru pedagog, terapeuta, resocjalizator i skrobacz papieru oraz nałogowy student. Uwielbiam edukację własną i tę, którą podaję innym! Odkąd pamiętam pisałam, zawsze wyłącznie to, co stanowiło dla mnie ogromną wartość, to, przy czym nie byłam w stanie utrzymać równowagi, co powodowało, iż unoszę się nad powierzchnią i to, co wbijało mnie w najgłębsze otchłanie niebytu… Pisanie to nieodzowny konglomerat trzydziestoletniego długopisu, papieru, tego z kategorii serdecznych, i mojej osoby… Za kilka tygodni zostanie wydany mój pierwszy tomik poezji noszący tytuł: Codzienności dziennik intymny, jestem niezmiernie podekscytowana i wzruszona jednocześnie. Coś co do tej pory zalegało w szufladzie mego życia zarówno w przenośni jak i rzeczywistości pojawi się na nowo w przestrzeni publicznej, uzyska światło i tchnienie o którym wcześniej tylko marzyłam... Jeśli czytają to moi Znajomi, Przyjaciele to, od co najmniej trzydziestu sekund przecierają oczy ze zdumienia. Ja wieczny opozycjonista informatyczny, traktujący komputer wyłącznie, jako maszynę do pisania, ja Anna tworzę własnego bloga… Miejcie mnie w swej opiece, troskliwi bliscy i dalsi sprzymierzeńcy… Ps. To prostokątne ustrojstwo z czarnymi klawiszami nie jest niestety mym sprzymierzeńcem, nawet chłodnym znajomym... Dlatego wszystko co staje się naszym wspólnym udziałem, proszę traktować na zasadzie życiowego przeciągania liny. Sama nie mogę uwierzyć, że tak oto tu jestem...

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: