Chleb mój…

I choćby milion do końca życia,
Ktoś miał mi płacić , za mą nieobecność,
Nie ma na świecie miejsca TAKIEGO,
Jak ma Smolnica, to moja wieczność!!!

Tutaj powietrze nie jest mi obce!
Tutaj i ptaków są wieczne gniazda,
Na nieboskłonie wciąż świeci słońce,
A kiedy zajdzie, to błyszczy gwiazda!

Ona mi drogę do domu wskazuje,
Jest mą busolą od dnia najpierwszego,
Tutaj chleb tylko miłością smarujesz,
Tutaj chcesz kochać do dnia ostatniego.

Kasia widziała tu maki na polach Choć one dla mnie mogą przeminąć Ziemia, Ta ziemia jest doskonała, Nic tylko stanąć by nie zaginąć…

Dla kogoś maki, trawy i pola, Dla mnie to ziemia jest z korzeniami, Kiedy odchodzę pęka mi serce, Kiedy powracam, wita mnie łzami…

Wróciłam…

Opublikowane przez annadruszcz

O sobie… O sobie najtrudniej powiedzieć… Z zamiłowania i wyboru pedagog, terapeuta, resocjalizator i skrobacz papieru oraz nałogowy student. Uwielbiam edukację własną i tę, którą podaję innym! Odkąd pamiętam pisałam, zawsze wyłącznie to, co stanowiło dla mnie ogromną wartość, to, przy czym nie byłam w stanie utrzymać równowagi, co powodowało, iż unoszę się nad powierzchnią i to, co wbijało mnie w najgłębsze otchłanie niebytu… Pisanie to nieodzowny konglomerat trzydziestoletniego długopisu, papieru, tego z kategorii serdecznych, i mojej osoby… Za kilka tygodni zostanie wydany mój pierwszy tomik poezji noszący tytuł: Codzienności dziennik intymny, jestem niezmiernie podekscytowana i wzruszona jednocześnie. Coś co do tej pory zalegało w szufladzie mego życia zarówno w przenośni jak i rzeczywistości pojawi się na nowo w przestrzeni publicznej, uzyska światło i tchnienie o którym wcześniej tylko marzyłam... Jeśli czytają to moi Znajomi, Przyjaciele to, od co najmniej trzydziestu sekund przecierają oczy ze zdumienia. Ja wieczny opozycjonista informatyczny, traktujący komputer wyłącznie, jako maszynę do pisania, ja Anna tworzę własnego bloga… Miejcie mnie w swej opiece, troskliwi bliscy i dalsi sprzymierzeńcy… Ps. To prostokątne ustrojstwo z czarnymi klawiszami nie jest niestety mym sprzymierzeńcem, nawet chłodnym znajomym... Dlatego wszystko co staje się naszym wspólnym udziałem, proszę traktować na zasadzie życiowego przeciągania liny. Sama nie mogę uwierzyć, że tak oto tu jestem...

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: