Nie jestem wierszem…

Na mokrej od rosy polanie
Pozostawiłam dni szare,
Bez troski, bez zbędnej treści,
Odeszłam by nie oszaleć…

Dni uleciały w przestworzach,
Nie zostawiając adresu,
Żal, tylko żal przeogromny,
Pozostał, rozgościł się w sercu…

Listonosz od czułych listów,
Już dawno pomylił drogę,
I dzwony nie biją od rana,
Na moją jaśniejszą pogodę.

Ktoś pukał, co rano do serca,
Do snu mnie czule układał,
I odszedł w chwili, gdy właśnie,
Za oknem tak strasznie pada…

Nie tęskni i kochać już nie chce,
Chleb mu spowszedniał od rana,
Można policzyć chwile,
Lecz, po co?
Rana jątrzy się sama!

Nie zostawia się serca,
Gdy wokół burza panuje,
Drzwi nie zamyka się przed nim,
Tylko to serce ratuje…

Zbiera się kwiaty na łące,
I mocno trzyma za rękę,
A kiedy łzy po policzku,
To śpiewa się czułą piosenkę…

Opublikowane przez annadruszcz

O sobie… O sobie najtrudniej powiedzieć… Z zamiłowania i wyboru pedagog, terapeuta, resocjalizator i skrobacz papieru oraz nałogowy student. Uwielbiam edukację własną i tę, którą podaję innym! Odkąd pamiętam pisałam, zawsze wyłącznie to, co stanowiło dla mnie ogromną wartość, to, przy czym nie byłam w stanie utrzymać równowagi, co powodowało, iż unoszę się nad powierzchnią i to, co wbijało mnie w najgłębsze otchłanie niebytu… Pisanie to nieodzowny konglomerat trzydziestoletniego długopisu, papieru, tego z kategorii serdecznych, i mojej osoby… Za kilka tygodni zostanie wydany mój pierwszy tomik poezji noszący tytuł: Codzienności dziennik intymny, jestem niezmiernie podekscytowana i wzruszona jednocześnie. Coś co do tej pory zalegało w szufladzie mego życia zarówno w przenośni jak i rzeczywistości pojawi się na nowo w przestrzeni publicznej, uzyska światło i tchnienie o którym wcześniej tylko marzyłam... Jeśli czytają to moi Znajomi, Przyjaciele to, od co najmniej trzydziestu sekund przecierają oczy ze zdumienia. Ja wieczny opozycjonista informatyczny, traktujący komputer wyłącznie, jako maszynę do pisania, ja Anna tworzę własnego bloga… Miejcie mnie w swej opiece, troskliwi bliscy i dalsi sprzymierzeńcy… Ps. To prostokątne ustrojstwo z czarnymi klawiszami nie jest niestety mym sprzymierzeńcem, nawet chłodnym znajomym... Dlatego wszystko co staje się naszym wspólnym udziałem, proszę traktować na zasadzie życiowego przeciągania liny. Sama nie mogę uwierzyć, że tak oto tu jestem...

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: