Czy naprawdę trzeba???
Czy naprawdę trzeba, aby stomatologa raz dziennie bolał ząb tak do kanałowego leczenia, aby zrozumiał matkę, która prosi o przyjęcie dziecka z bólem zęba?
Czy naprawdę lekarz powinien mieć raz w tygodniu kogoś z własnej rodziny na oddziale szpitalnym, gdzie walczy się o jego życie, aby zrozumieć najbliższych ludzi proszących o udzielenie informacji o pacjencie?
Czy aby zrozumieć ból innego człowieka, powinno nas samych równie mocno boleć?
Czy choć raz musimy stać się ofiarami przemocy, aby zrozumieć ból ofiar?
Czy powinniśmy się strasznie bać, raz dziennie przez godzinę, aby zrozumieć strach dziecka wracającego ze szkoły, w której ktoś wyrządził mu krzywdę?
Czy powinno się używać zwrotów obelżywych, co najmniej kilka razy dziennie, aby słowo „siostro”, wypowiedziane przez staruszkę na oddziale szpitalnym nie powodowało lawiny złości i impertynencji?
Czy należy zalewać się łzami, aby poczuć ludzkie, dziecięce łzy?
Czy trzeba być naprawdę głodnym, abyś zrozumiał głód?
Zobaczyłeś i co z tego…
Zimne oczy twe kolego,
Z zimnych ust, wciąż zimne słowa,
Zimna i bezduszna mowa…!!!
Ciągle myślisz, nie zaprzeczaj,
Że to innych, nie twa heca,
Że to twoje więcej waży,
I jest pierwsze do sprzedaży!
Wszak koszula bliższa ciału,
Czy w tym ciele coś zostało?
Co w nim jeszcze się kołacze?
Daj popatrzeć, ja zobaczę…
Puste wnętrze, brak natchnienia,
Nic u ciebie się nie zmienia,
Wszystko twoje i dla ciebie,
Może chciałbyś o czymś wiedzieć..?
Kasia całą noc nie spała,
Basia w nocy wciąż płakała,
Lila prosi o wiadomość,
Lecz bezduszny ten jegomość,
Choć w fartuchu białym chadza,
Serca nie ma, ot ZARAZA!
Covidowa biała nać…!!!
Niech to wszystko ….…… ……. !!!!