Zabrakło skali Richtera,
Już nie ma niczego na świecie,
Okruchy świat gdzieś rozsypał,
A buty, czy moje buty znajdziecie ???

Obcas ugrzązł na stałe,
Gdzieś tam w ostrowskim bruku,
Serce chciało oszaleć,
W kieracie stuków i puków…!!!

Szkoda że wymyśliłam,
Sobie kolejną historię,
Zabawa w oczy i miłość,
Serce tak niespokojne…

Wierzyłam, bo chciałam sama,
Historię uczuć smakować,
Alegoryczna struktura,
W niej wszystkie żale zachowasz!

Jak można kłamstwem największym,
Smarować chleb o poranku,
Muzyka serc połamanych,
Jednego z głupszych kochanków…

Ostatni a może pierwszy?
Niczego już nie usuniesz,
Kamień stał się węgielnym,
Ty przecież kochać nie umiesz…!

Kłamstwo w każdym twym słowie,
Geście, pobladłym czynie,
I płynie Wisła, wciąż płynie!
A ja w tej gorszej krainie…

Nie da się szczęścia wymazać,
Na raz uczynionym zdjęciu,
Można być tak nieuczciwym,
I udać nieszczęście w swym szczęściu..?

Liczę, przestałam liczyć,
Anioł oczy przysłonił,
Głupiaś pobladła dziewczyno,
Wiatr Twe marzenia rozgonił….

Opublikowane przez annadruszcz

O sobie… O sobie najtrudniej powiedzieć… Z zamiłowania i wyboru pedagog, terapeuta, resocjalizator i skrobacz papieru oraz nałogowy student. Uwielbiam edukację własną i tę, którą podaję innym! Odkąd pamiętam pisałam, zawsze wyłącznie to, co stanowiło dla mnie ogromną wartość, to, przy czym nie byłam w stanie utrzymać równowagi, co powodowało, iż unoszę się nad powierzchnią i to, co wbijało mnie w najgłębsze otchłanie niebytu… Pisanie to nieodzowny konglomerat trzydziestoletniego długopisu, papieru, tego z kategorii serdecznych, i mojej osoby… Za kilka tygodni zostanie wydany mój pierwszy tomik poezji noszący tytuł: Codzienności dziennik intymny, jestem niezmiernie podekscytowana i wzruszona jednocześnie. Coś co do tej pory zalegało w szufladzie mego życia zarówno w przenośni jak i rzeczywistości pojawi się na nowo w przestrzeni publicznej, uzyska światło i tchnienie o którym wcześniej tylko marzyłam... Jeśli czytają to moi Znajomi, Przyjaciele to, od co najmniej trzydziestu sekund przecierają oczy ze zdumienia. Ja wieczny opozycjonista informatyczny, traktujący komputer wyłącznie, jako maszynę do pisania, ja Anna tworzę własnego bloga… Miejcie mnie w swej opiece, troskliwi bliscy i dalsi sprzymierzeńcy… Ps. To prostokątne ustrojstwo z czarnymi klawiszami nie jest niestety mym sprzymierzeńcem, nawet chłodnym znajomym... Dlatego wszystko co staje się naszym wspólnym udziałem, proszę traktować na zasadzie życiowego przeciągania liny. Sama nie mogę uwierzyć, że tak oto tu jestem...

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: