Galeria Selva i Ty…

Widziałam bramy do nieba,
O kąkolowych oczach,
I światło i serce i dłonie,
Lilianę na wielu przeźroczach…

Czas zatrzymał się w miejscu,
Gdzieś w kaliskiej przestrzeni,
I niebo się pogubiło,
W rytmie butelkowej zieleni…

Szkło, fotel i Anioł,
Ten który serce oddaje,
Psina na zdjęciu z jarmarku,
I oddech który sam pozostaje…

Pytałam jak pachnie miłość?
Aby niczego nie zgubić,
Miłość to okulary Gucciego,
I Człowiek który sny twoje lubił…

Zaplotłam obrazy w warkocze,
Chciałam je w życiu odnaleźć,
Zgubiłam dziś własne serce,
Anioł nie pomógł mi wcale….

Liliano Tyś wielką szczęściarą,
Znasz zapach zielonkawej czułości,
Na pierwszym piętrze w Kaliszu,
Aleja Twojej Wolności!!!

Jedna postać w dwóch filmach,
Gra w tym samym ubraniu,
Czy ja pytałam o miłość?
Czy chciałam czas światu zająć?

Liliana Kąkol – Galeria Selva

Opublikowane przez annadruszcz

O sobie… O sobie najtrudniej powiedzieć… Z zamiłowania i wyboru pedagog, terapeuta, resocjalizator i skrobacz papieru oraz nałogowy student. Uwielbiam edukację własną i tę, którą podaję innym! Odkąd pamiętam pisałam, zawsze wyłącznie to, co stanowiło dla mnie ogromną wartość, to, przy czym nie byłam w stanie utrzymać równowagi, co powodowało, iż unoszę się nad powierzchnią i to, co wbijało mnie w najgłębsze otchłanie niebytu… Pisanie to nieodzowny konglomerat trzydziestoletniego długopisu, papieru, tego z kategorii serdecznych, i mojej osoby… Za kilka tygodni zostanie wydany mój pierwszy tomik poezji noszący tytuł: Codzienności dziennik intymny, jestem niezmiernie podekscytowana i wzruszona jednocześnie. Coś co do tej pory zalegało w szufladzie mego życia zarówno w przenośni jak i rzeczywistości pojawi się na nowo w przestrzeni publicznej, uzyska światło i tchnienie o którym wcześniej tylko marzyłam... Jeśli czytają to moi Znajomi, Przyjaciele to, od co najmniej trzydziestu sekund przecierają oczy ze zdumienia. Ja wieczny opozycjonista informatyczny, traktujący komputer wyłącznie, jako maszynę do pisania, ja Anna tworzę własnego bloga… Miejcie mnie w swej opiece, troskliwi bliscy i dalsi sprzymierzeńcy… Ps. To prostokątne ustrojstwo z czarnymi klawiszami nie jest niestety mym sprzymierzeńcem, nawet chłodnym znajomym... Dlatego wszystko co staje się naszym wspólnym udziałem, proszę traktować na zasadzie życiowego przeciągania liny. Sama nie mogę uwierzyć, że tak oto tu jestem...

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: