Leśne symbole…

Poukładałam z własnych losów,
Równe szeregi czułych liter,
Miało być wszystko bardzo dobrze,
Więc czemu budzę się wciąż z krzykiem…?

Dla kogoś wiara i nadzieja,
Są tylko słabym, durnym słowem
A  mnie wciąż trafia tak cholera,
Kiedy chcę pomóc, a nie mogę!

Kiedyś do lasu brał nas Tato,
Uczył, czym miłość jest i dobro,
Chciałam tam zostać, był tam nastrój,
Dziś śmierć została tam, podobno…

Kiedy upadłam po raz setny,
Mój Tato zawsze podał rękę!
Mocno przytulił, pocałował
Zaśpiewał czułą swą piosenkę!

Kto będzie śpiewał tamtym dzieciom?
Kto poda rękę, gdy upadną?
One w tym lesie tam zamknięte,
Przechodzą przez życiowe bagno…

Czy można wejść do lasu twego,
Bez myśli, co odbiera siły,
Kiedyś tu z Tatą się bawiłam,
Dziś tam się dzieci zagubiły…

Zielony płomień znak od Boga,
Jak znak na drzwiach ze starej księgi,
Tutaj zapukaj Przyjacielu,
Tutaj przystanek Twej włóczęgi…

Jak nazwać kogoś, kto zabiera
Wspomnienia liczne, moc symboli,
Kiedy las z Tatą się kojarzył,
Dziś on tak strasznie w sercu boli…

Zdjęcie zaczerpnięte ze strony FB Pani Aga Jakoniuk

Opublikowane przez annadruszcz

O sobie… O sobie najtrudniej powiedzieć… Z zamiłowania i wyboru pedagog, terapeuta, resocjalizator i skrobacz papieru oraz nałogowy student. Uwielbiam edukację własną i tę, którą podaję innym! Odkąd pamiętam pisałam, zawsze wyłącznie to, co stanowiło dla mnie ogromną wartość, to, przy czym nie byłam w stanie utrzymać równowagi, co powodowało, iż unoszę się nad powierzchnią i to, co wbijało mnie w najgłębsze otchłanie niebytu… Pisanie to nieodzowny konglomerat trzydziestoletniego długopisu, papieru, tego z kategorii serdecznych, i mojej osoby… Za kilka tygodni zostanie wydany mój pierwszy tomik poezji noszący tytuł: Codzienności dziennik intymny, jestem niezmiernie podekscytowana i wzruszona jednocześnie. Coś co do tej pory zalegało w szufladzie mego życia zarówno w przenośni jak i rzeczywistości pojawi się na nowo w przestrzeni publicznej, uzyska światło i tchnienie o którym wcześniej tylko marzyłam... Jeśli czytają to moi Znajomi, Przyjaciele to, od co najmniej trzydziestu sekund przecierają oczy ze zdumienia. Ja wieczny opozycjonista informatyczny, traktujący komputer wyłącznie, jako maszynę do pisania, ja Anna tworzę własnego bloga… Miejcie mnie w swej opiece, troskliwi bliscy i dalsi sprzymierzeńcy… Ps. To prostokątne ustrojstwo z czarnymi klawiszami nie jest niestety mym sprzymierzeńcem, nawet chłodnym znajomym... Dlatego wszystko co staje się naszym wspólnym udziałem, proszę traktować na zasadzie życiowego przeciągania liny. Sama nie mogę uwierzyć, że tak oto tu jestem...

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: