A do miłości cię nie zmuszę,,
Tak, jak do listów twych pisanych,
Jesteś jak echo, tak daleki,
Wiatr moje serce ślepo rani…
A do miłości trzeba serca,
Nie sposób kochać za nas dwoje,
Twoja ważniejsza jest rozterka,
Moje, to zawsze tylko moje…
Biegnę miliony razy wolniej,
Choć wciąż przykładam się do biegu,
Wpadam wprost z wojny w drugą wojnę,
Nie umiem zrównać tych szeregów…
Patrzę w twe oczy oniemiałe,
A przecież miały płonąć czule,
Chciałam przytulić się tak bardzo,
Odpychasz, już się nawet nie przytulę!
Kiedy tak słucham o czym mówisz,
To mam wrażenie niedostatku,
Te słowa opisują innych,
Zimniejszy i ciemniejszy nastrój!
Wiem że jest trudno nawet bardzo,
Jesteśmy z kolców poskładani,
Kiedy dotyka ciebie promień,
Szukasz kolejnej swojej rany…
Zawsze odchodzisz, nie czekając,
Że może zdarzyć się wyjątek,
Wolisz świat tamten, poskładany,
Ja jestem końcem, świata końcem…
Dodaj do ulubionych:
Polubienie Wczytywanie…
Podobne
Opublikowane przez annadruszcz
O sobie…
O sobie najtrudniej powiedzieć…
Z zamiłowania i wyboru pedagog, terapeuta, resocjalizator i skrobacz papieru oraz nałogowy student.
Uwielbiam edukację własną i tę, którą podaję innym!
Odkąd pamiętam pisałam, zawsze wyłącznie to, co stanowiło dla mnie ogromną wartość, to, przy czym nie byłam w stanie utrzymać równowagi, co powodowało, iż unoszę się nad powierzchnią i to, co wbijało mnie w najgłębsze otchłanie niebytu…
Pisanie to nieodzowny konglomerat trzydziestoletniego długopisu, papieru, tego z kategorii serdecznych, i mojej osoby…
Za kilka tygodni zostanie wydany mój pierwszy tomik poezji noszący tytuł: Codzienności dziennik intymny, jestem niezmiernie podekscytowana i wzruszona jednocześnie. Coś co do tej pory zalegało w szufladzie mego życia zarówno w przenośni jak i rzeczywistości pojawi się na nowo w przestrzeni publicznej, uzyska światło i tchnienie o którym wcześniej tylko marzyłam...
Jeśli czytają to moi Znajomi, Przyjaciele to, od co najmniej trzydziestu sekund przecierają oczy ze zdumienia.
Ja wieczny opozycjonista informatyczny, traktujący komputer wyłącznie, jako maszynę do pisania, ja Anna tworzę własnego bloga…
Miejcie mnie w swej opiece, troskliwi bliscy i dalsi sprzymierzeńcy…
Ps.
To prostokątne ustrojstwo z czarnymi klawiszami nie jest niestety mym sprzymierzeńcem, nawet chłodnym znajomym...
Dlatego wszystko co staje się naszym wspólnym udziałem, proszę traktować na zasadzie życiowego przeciągania liny.
Sama nie mogę uwierzyć, że tak oto tu jestem...
View more posts