Już nie pamiętam…

Już nie pamiętam jak to było,
Chciało się śnić czy się wyśniło,
Czy miłość sama przyszła pod próg,
I kto ją wysłał diabeł czy Bóg?

Już nie pamiętam ty czy ja?
Kto z nas chciał pierwszy wzbogacać świat,
O czułe gesty i morze słów,
Ty do mnie szeptaj, proszę Cię mów…!

Z daleka miłość piechotą szła,
Zdarła swe buty, zgubiła szal,
Już nie wierzyła, że można, tak
Sny te na jawie porwał zły wiatr…

Moje są oczy, dłonie i włosy,
Twój śmiech cudowny, gdy mnie zaskoczysz,
Jest w tobie więcej ze mnie, niż chcę!
Pobladły świece, śmiejesz się?  Śmiej…!

Schowana jestem za lasem spraw,
Rozdarta przestrzeń tysiącem wrzaw,
Pytaniem kochasz, jesteś tu wciąż?
A łzy ich morze, powiedz mi skąd?

Gdyby, choć jeden czarowny dzień,
Oddał mi Ciebie, wszystko, co chcę,
Tańczyłabym walca po życia kres,
Nie umiesz tańczyć? To nic – ja wiem…

Opublikowane przez annadruszcz

O sobie… O sobie najtrudniej powiedzieć… Z zamiłowania i wyboru pedagog, terapeuta, resocjalizator i skrobacz papieru oraz nałogowy student. Uwielbiam edukację własną i tę, którą podaję innym! Odkąd pamiętam pisałam, zawsze wyłącznie to, co stanowiło dla mnie ogromną wartość, to, przy czym nie byłam w stanie utrzymać równowagi, co powodowało, iż unoszę się nad powierzchnią i to, co wbijało mnie w najgłębsze otchłanie niebytu… Pisanie to nieodzowny konglomerat trzydziestoletniego długopisu, papieru, tego z kategorii serdecznych, i mojej osoby… Za kilka tygodni zostanie wydany mój pierwszy tomik poezji noszący tytuł: Codzienności dziennik intymny, jestem niezmiernie podekscytowana i wzruszona jednocześnie. Coś co do tej pory zalegało w szufladzie mego życia zarówno w przenośni jak i rzeczywistości pojawi się na nowo w przestrzeni publicznej, uzyska światło i tchnienie o którym wcześniej tylko marzyłam... Jeśli czytają to moi Znajomi, Przyjaciele to, od co najmniej trzydziestu sekund przecierają oczy ze zdumienia. Ja wieczny opozycjonista informatyczny, traktujący komputer wyłącznie, jako maszynę do pisania, ja Anna tworzę własnego bloga… Miejcie mnie w swej opiece, troskliwi bliscy i dalsi sprzymierzeńcy… Ps. To prostokątne ustrojstwo z czarnymi klawiszami nie jest niestety mym sprzymierzeńcem, nawet chłodnym znajomym... Dlatego wszystko co staje się naszym wspólnym udziałem, proszę traktować na zasadzie życiowego przeciągania liny. Sama nie mogę uwierzyć, że tak oto tu jestem...

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: