Marnie…

I nauczymy dzieci dziś,
Bycia twardszymi niż kamienie,
Nie ważne czyj jest list i liść,
Ważne by żyć wciąż obok siebie!!!

I nauczymy dzieci dziś,
Mówić wyłącznie ja i moje,
A ja po prostu płaczę w głos,
Takiej nauki ja się boję!

Gdzieś tam daleko płyną łzy,
Wielkie cierpienie, rozrywa serce,
Mówimy dziecku ból nie twój,
T
rzymaj z daleka swoje ręce…

Uczymy dzieci pierwszych słów,
Że to, co moje, ma pierwszeństwo,
Gdzieś tam daleko mieszka Bóg,
A serca dalej czują piętno.

Patrzyłam w młode oczy dziś,
Które mówiły beznamiętnie,
Że to nie moja wina jest,
Że komuś, gdzieś tam serce pęknie!

Za kilka lat, za morzem snów,
Wyrosną z dzieci młodzi ludzie,
Obudzi nas ich chłodny, chłód
W zmęczonych sercach i obłudzie…

Przecież nie winą dzieci jest,
Że powielają to, co nasze,
Od jutra, dziś ważniejsze jest,
Jutro upomni się o nasze…

Zdjęcie zaczerpnięte z Sieci…

Opublikowane przez annadruszcz

O sobie… O sobie najtrudniej powiedzieć… Z zamiłowania i wyboru pedagog, terapeuta, resocjalizator i skrobacz papieru oraz nałogowy student. Uwielbiam edukację własną i tę, którą podaję innym! Odkąd pamiętam pisałam, zawsze wyłącznie to, co stanowiło dla mnie ogromną wartość, to, przy czym nie byłam w stanie utrzymać równowagi, co powodowało, iż unoszę się nad powierzchnią i to, co wbijało mnie w najgłębsze otchłanie niebytu… Pisanie to nieodzowny konglomerat trzydziestoletniego długopisu, papieru, tego z kategorii serdecznych, i mojej osoby… Za kilka tygodni zostanie wydany mój pierwszy tomik poezji noszący tytuł: Codzienności dziennik intymny, jestem niezmiernie podekscytowana i wzruszona jednocześnie. Coś co do tej pory zalegało w szufladzie mego życia zarówno w przenośni jak i rzeczywistości pojawi się na nowo w przestrzeni publicznej, uzyska światło i tchnienie o którym wcześniej tylko marzyłam... Jeśli czytają to moi Znajomi, Przyjaciele to, od co najmniej trzydziestu sekund przecierają oczy ze zdumienia. Ja wieczny opozycjonista informatyczny, traktujący komputer wyłącznie, jako maszynę do pisania, ja Anna tworzę własnego bloga… Miejcie mnie w swej opiece, troskliwi bliscy i dalsi sprzymierzeńcy… Ps. To prostokątne ustrojstwo z czarnymi klawiszami nie jest niestety mym sprzymierzeńcem, nawet chłodnym znajomym... Dlatego wszystko co staje się naszym wspólnym udziałem, proszę traktować na zasadzie życiowego przeciągania liny. Sama nie mogę uwierzyć, że tak oto tu jestem...

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: