Ballada o niewinnych…

Zupełnie to nie Twoja wina,
Ty dajesz tyle,ile masz!
Tak, ta historia się zaczyna
Wiatr, desz ja tonę wciąż we łzach …

Liczyłam dni , tygodnie, lata
I oddawałam dzień za noc,
I zapraszałam na skraj świata,
Z listów twych liści szyłam koc.

Wtorek był gorszy od soboty
Ty wciąż niedzielnie żyłeś tam,
Ja zajadałam swe kłopoty,
Echo twych kroków w myślach mam…

Na niebie gwiazdy w dwóch szeregach,
Ten drugi gorszy wciąż jest mój,
Pilnuję swego skrawka nieba,
Chociaż nieboskłon wciąż jest Twój!

Gromadzę liter całe tony
W których wyjaśniam czego chcę,
Nie jesteś liter tych spragniony,
Pragnienie budzi tylko mnie….!

Embargo słów, uczuć, słodyczy
Odpowiedziało na Twój znak,
Pytasz dlaczego znowu ryczysz,
Wszak daję tyle, ile mam!

W twoim pryzmacie wielka dziura,
Odbicie pokrzywiło się,
Wielka afera, szklana kula
Tym razem ja mam to co chcę!!!!!
(AD.)

Opublikowane przez annadruszcz

O sobie… O sobie najtrudniej powiedzieć… Z zamiłowania i wyboru pedagog, terapeuta, resocjalizator i skrobacz papieru oraz nałogowy student. Uwielbiam edukację własną i tę, którą podaję innym! Odkąd pamiętam pisałam, zawsze wyłącznie to, co stanowiło dla mnie ogromną wartość, to, przy czym nie byłam w stanie utrzymać równowagi, co powodowało, iż unoszę się nad powierzchnią i to, co wbijało mnie w najgłębsze otchłanie niebytu… Pisanie to nieodzowny konglomerat trzydziestoletniego długopisu, papieru, tego z kategorii serdecznych, i mojej osoby… Za kilka tygodni zostanie wydany mój pierwszy tomik poezji noszący tytuł: Codzienności dziennik intymny, jestem niezmiernie podekscytowana i wzruszona jednocześnie. Coś co do tej pory zalegało w szufladzie mego życia zarówno w przenośni jak i rzeczywistości pojawi się na nowo w przestrzeni publicznej, uzyska światło i tchnienie o którym wcześniej tylko marzyłam... Jeśli czytają to moi Znajomi, Przyjaciele to, od co najmniej trzydziestu sekund przecierają oczy ze zdumienia. Ja wieczny opozycjonista informatyczny, traktujący komputer wyłącznie, jako maszynę do pisania, ja Anna tworzę własnego bloga… Miejcie mnie w swej opiece, troskliwi bliscy i dalsi sprzymierzeńcy… Ps. To prostokątne ustrojstwo z czarnymi klawiszami nie jest niestety mym sprzymierzeńcem, nawet chłodnym znajomym... Dlatego wszystko co staje się naszym wspólnym udziałem, proszę traktować na zasadzie życiowego przeciągania liny. Sama nie mogę uwierzyć, że tak oto tu jestem...

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: