Wciąż jesteś warte…

A jak posklejać marne serce
Gdy ból odbiera swe minuty,
Jak pomóc gdy tak bardzo cierpisz
W dźwięku doszczętnie z miłości wyzutym…!!??

Co zrobić trzeba, a co wolno,?
Gdy usta w bólu wiatr rozrywa,
O co się trzeba wtedy modlić
I czy modlitwa jest prawdziwa…???

Czyje wybory będą pierwsze,
Nasze czy Twoje przed zaśnięciem?
A może Boże plany pierwsze
Kto mi odpowie, nawet wierszem…?

Czy mam Cię trzymać wciąż za rękę?
Czy nuty smutku składać szare,
Jak mam odnaleźć to co piekne
W tabunach żarzącego żalu…!!!

W pamięci szukam nieroztropnie
Chwil naznaczonych Twym uśmiechem,
Głośno przeklinam- tak okropnie
Czy to co robię jest już grzechem???

I licytuje dni, godziny
Układam listę swoich przekupstw,
Co mogę oddać, co zostanie.?
Życie, Wciąż jesteś warte mego grzechu…!!!
(AD.)

Zdjęcie wł.

Opublikowane przez annadruszcz

O sobie… O sobie najtrudniej powiedzieć… Z zamiłowania i wyboru pedagog, terapeuta, resocjalizator i skrobacz papieru oraz nałogowy student. Uwielbiam edukację własną i tę, którą podaję innym! Odkąd pamiętam pisałam, zawsze wyłącznie to, co stanowiło dla mnie ogromną wartość, to, przy czym nie byłam w stanie utrzymać równowagi, co powodowało, iż unoszę się nad powierzchnią i to, co wbijało mnie w najgłębsze otchłanie niebytu… Pisanie to nieodzowny konglomerat trzydziestoletniego długopisu, papieru, tego z kategorii serdecznych, i mojej osoby… Za kilka tygodni zostanie wydany mój pierwszy tomik poezji noszący tytuł: Codzienności dziennik intymny, jestem niezmiernie podekscytowana i wzruszona jednocześnie. Coś co do tej pory zalegało w szufladzie mego życia zarówno w przenośni jak i rzeczywistości pojawi się na nowo w przestrzeni publicznej, uzyska światło i tchnienie o którym wcześniej tylko marzyłam... Jeśli czytają to moi Znajomi, Przyjaciele to, od co najmniej trzydziestu sekund przecierają oczy ze zdumienia. Ja wieczny opozycjonista informatyczny, traktujący komputer wyłącznie, jako maszynę do pisania, ja Anna tworzę własnego bloga… Miejcie mnie w swej opiece, troskliwi bliscy i dalsi sprzymierzeńcy… Ps. To prostokątne ustrojstwo z czarnymi klawiszami nie jest niestety mym sprzymierzeńcem, nawet chłodnym znajomym... Dlatego wszystko co staje się naszym wspólnym udziałem, proszę traktować na zasadzie życiowego przeciągania liny. Sama nie mogę uwierzyć, że tak oto tu jestem...

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: