Rozmowa na niebiańskim szczeblu…

Łzy wsiąkają w poduszkę
Na Twoim szpitalnym łóżku
Z niemocy skostniały Ci dłonie
Przy Lidzi, przy Twojej żonie ..!

Złość miesza się z prześcieradłem,
I ja ich również dopadnę!!
Obiecuję w swych myślach
Dobrze że Lidzia już przyszła …

Łapczywie połyka minuty
Ten zegar szpitalny, zatruty,
Pomiędzy trzecią a czwartą
Czy zmieści się czuła zawartość…??

Kim trzeba być, a kim nie być?
By oczy z palącej potrzeby
Słyszały tony nie wszystkie
By gniły myśli przejrzyste…

Mogę dłużej chorować,
Dla Ciebie jestem gotowa,
Wytrzymać bardziej i więcej
Byś tylko uchronił swe serce…

Prośby przestały oddychać
Bezradność drzwi nie domyka,
Matko Leśna Krajeńska
Przytul do swego serca …

Błagam Cię na kolanach
Uchroń Waldka od rana,
Wyproś u Syna Twojego
Niech wyrwie go z tego złego !!!
(AD.)

Autor zdjęcia Mariola Szukalska

Opublikowane przez annadruszcz

O sobie… O sobie najtrudniej powiedzieć… Z zamiłowania i wyboru pedagog, terapeuta, resocjalizator i skrobacz papieru oraz nałogowy student. Uwielbiam edukację własną i tę, którą podaję innym! Odkąd pamiętam pisałam, zawsze wyłącznie to, co stanowiło dla mnie ogromną wartość, to, przy czym nie byłam w stanie utrzymać równowagi, co powodowało, iż unoszę się nad powierzchnią i to, co wbijało mnie w najgłębsze otchłanie niebytu… Pisanie to nieodzowny konglomerat trzydziestoletniego długopisu, papieru, tego z kategorii serdecznych, i mojej osoby… Za kilka tygodni zostanie wydany mój pierwszy tomik poezji noszący tytuł: Codzienności dziennik intymny, jestem niezmiernie podekscytowana i wzruszona jednocześnie. Coś co do tej pory zalegało w szufladzie mego życia zarówno w przenośni jak i rzeczywistości pojawi się na nowo w przestrzeni publicznej, uzyska światło i tchnienie o którym wcześniej tylko marzyłam... Jeśli czytają to moi Znajomi, Przyjaciele to, od co najmniej trzydziestu sekund przecierają oczy ze zdumienia. Ja wieczny opozycjonista informatyczny, traktujący komputer wyłącznie, jako maszynę do pisania, ja Anna tworzę własnego bloga… Miejcie mnie w swej opiece, troskliwi bliscy i dalsi sprzymierzeńcy… Ps. To prostokątne ustrojstwo z czarnymi klawiszami nie jest niestety mym sprzymierzeńcem, nawet chłodnym znajomym... Dlatego wszystko co staje się naszym wspólnym udziałem, proszę traktować na zasadzie życiowego przeciągania liny. Sama nie mogę uwierzyć, że tak oto tu jestem...

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: