Odbicie w lustrze…

Poutykałam w zdartym bruku,
Najszczersze łzy, co ze mną płaczą
Zatarłam oczy które chciały,
Zobaczyć więcej niż zobaczą…

Dłonie wiązałam czarnym sznurem,
By im wybijać pomoc z głowy,
Myśli sklejałam dróg hałasem,
Gdy przyprawiały o ból głowy…

I posadziłam cztery brzozy,
Me powierniczki dnia chłodnego
Kalosze stopom przyczepiłam
Brodząc po szyję w czyimś ego…

Lubiłam stare, jeszcze starsze…
Chłonęłam ciepłe, parząc sercem,
I oddychałam na wskazanie
Nie mogłam przecież pragnąć więcej…

Pewnego dnia o szóstej rano
Zrobiłam prezent własnym myślom,
Były w piżamie , wciąż zaspane,
Myliły przeszłość, przyszłość, przeszłość…

Opakowałam go starannie
W muśliny i kokardy wszelkie,
Miał czuć się dobrze, być bezpieczny,
Podarowałam wszak swe serce…

Od tamtej pory, tamtym rankiem
Ptaki śpiewają chórem całym,
Słońce wciąż głaszcze moje włosy,
Plan się okazał doskonały…

Autor zdjęcia: Agata Przybyła

.

Opublikowane przez annadruszcz

O sobie… O sobie najtrudniej powiedzieć… Z zamiłowania i wyboru pedagog, terapeuta, resocjalizator i skrobacz papieru oraz nałogowy student. Uwielbiam edukację własną i tę, którą podaję innym! Odkąd pamiętam pisałam, zawsze wyłącznie to, co stanowiło dla mnie ogromną wartość, to, przy czym nie byłam w stanie utrzymać równowagi, co powodowało, iż unoszę się nad powierzchnią i to, co wbijało mnie w najgłębsze otchłanie niebytu… Pisanie to nieodzowny konglomerat trzydziestoletniego długopisu, papieru, tego z kategorii serdecznych, i mojej osoby… Za kilka tygodni zostanie wydany mój pierwszy tomik poezji noszący tytuł: Codzienności dziennik intymny, jestem niezmiernie podekscytowana i wzruszona jednocześnie. Coś co do tej pory zalegało w szufladzie mego życia zarówno w przenośni jak i rzeczywistości pojawi się na nowo w przestrzeni publicznej, uzyska światło i tchnienie o którym wcześniej tylko marzyłam... Jeśli czytają to moi Znajomi, Przyjaciele to, od co najmniej trzydziestu sekund przecierają oczy ze zdumienia. Ja wieczny opozycjonista informatyczny, traktujący komputer wyłącznie, jako maszynę do pisania, ja Anna tworzę własnego bloga… Miejcie mnie w swej opiece, troskliwi bliscy i dalsi sprzymierzeńcy… Ps. To prostokątne ustrojstwo z czarnymi klawiszami nie jest niestety mym sprzymierzeńcem, nawet chłodnym znajomym... Dlatego wszystko co staje się naszym wspólnym udziałem, proszę traktować na zasadzie życiowego przeciągania liny. Sama nie mogę uwierzyć, że tak oto tu jestem...

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: