Na przeprosiny…

Wybiorę z księgi olbrzymiej, słowa puszyste od śmiechu
Na lewą stronę obrócę, po prawej wciąż brudne od grzechu..
I poukładam się z Panem, tym od gwiazd i od nieba
Że przecież inaczej nie można, a można tak jak mi trzeba…!!!

Straciłem choć wcale nie miałem, choć może mi się zdawało,
Rzucałem i podnosiłem i ciągle było mi mało…
Chciałem spróbować innego, tego o czym wciąż śniłem
I ukrywałem je w nocy i tylko czasem tym żyłem…

Grałem dla wielu, nie dla niej… Ona we mgle mojej trwała
Chciałem i uciekałem – zabawa dziecinna ot cała…
Kupiłem stada oklasków, One zawsze działały
Te chyba bardziej popsute albo od fałszu zczerniały…

Czasem słowa tak bolą, Ból odbiera powietrze
Zabrałeś radość tworzenia, wróciłeś zabrać coś jeszcze???
Nie ma nic, światło zgasło, choć mówisz że dłonie tak drżące…?
Przecież nic się nie stało,
Niemy ten wielki koncert…

Autor zdjęcia Marzena Żak 💚

Opublikowane przez annadruszcz

O sobie… O sobie najtrudniej powiedzieć… Z zamiłowania i wyboru pedagog, terapeuta, resocjalizator i skrobacz papieru oraz nałogowy student. Uwielbiam edukację własną i tę, którą podaję innym! Odkąd pamiętam pisałam, zawsze wyłącznie to, co stanowiło dla mnie ogromną wartość, to, przy czym nie byłam w stanie utrzymać równowagi, co powodowało, iż unoszę się nad powierzchnią i to, co wbijało mnie w najgłębsze otchłanie niebytu… Pisanie to nieodzowny konglomerat trzydziestoletniego długopisu, papieru, tego z kategorii serdecznych, i mojej osoby… Za kilka tygodni zostanie wydany mój pierwszy tomik poezji noszący tytuł: Codzienności dziennik intymny, jestem niezmiernie podekscytowana i wzruszona jednocześnie. Coś co do tej pory zalegało w szufladzie mego życia zarówno w przenośni jak i rzeczywistości pojawi się na nowo w przestrzeni publicznej, uzyska światło i tchnienie o którym wcześniej tylko marzyłam... Jeśli czytają to moi Znajomi, Przyjaciele to, od co najmniej trzydziestu sekund przecierają oczy ze zdumienia. Ja wieczny opozycjonista informatyczny, traktujący komputer wyłącznie, jako maszynę do pisania, ja Anna tworzę własnego bloga… Miejcie mnie w swej opiece, troskliwi bliscy i dalsi sprzymierzeńcy… Ps. To prostokątne ustrojstwo z czarnymi klawiszami nie jest niestety mym sprzymierzeńcem, nawet chłodnym znajomym... Dlatego wszystko co staje się naszym wspólnym udziałem, proszę traktować na zasadzie życiowego przeciągania liny. Sama nie mogę uwierzyć, że tak oto tu jestem...

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: