A gdybyś…

 

A gdybyś miał się nie zdarzyć
Nie przyjść, nie śnić, nie zgubić
Czy można by chcieć zapamiętać..?
I dniem się zwyczajnie nie znudzić …

A gdybyś miał się nie zdarzyć…
Nie poczuć miałabym Ciebie,
Czy mogłabym wtedy odróżnić
To niebo i ósme od Ciebie..?

A gdybyś miał się nie zdarzyć
Czy dzień smakowałby szczęściem
I chwile, te z tych najcenniejszych
Chciałyby poczuć coś więcej..?

A gdybyś miał się nie zdarzyć
Czy łzy wciąż słonym potokiem
Płynęłyby nurtem żarliwym
Czy dały wytchnienia, choć trochę..?

A gdybyś miał się nie zdarzyć
W ten piątek albo we środę
Kalendarz, czy on by pamiętał
I znaczył dobrą pogodę..?

A gdybyś miał się nie zdarzyć
Żyć tam, zupełnie daleko
Kto zatęsknieniem nie pierwszym
Odmierzałby przyszłość i przeszłość…

A gdybyś miał się nie zdarzyć
Kolory, czy one by żyły
Czy zieleń ta butelkowa,
Miałaby wciąż więcej siły?

A gdybyś miał się nie zdarzyć,
Zwyczajnie nie usiąść na progu
Nie czekać, nie troszczyć się wielce
I słów nie liczyć wciąż Bogu…

A gdybyś miał się nie zdarzyć
I nie być i nie czuć miłości,
Czy miłość znalazłaby drogę
Chcąc mnie u siebie ugościć…

A gdybyś miał się nie zdarzyć
I ja miałabym nie być sobą…
Kto zapisywałby szczęście
Gdy inni go poczuć nie mogą…?

A gdybyś miał się nie zdarzyć
To wymyśliłabym Ciebie,
I deszcz i parasol i słońce
I słowa w słodko-gorzkiej polewie…

Autor zdjęcia Agata Przybyła 💚

Opublikowane przez annadruszcz

O sobie… O sobie najtrudniej powiedzieć… Z zamiłowania i wyboru pedagog, terapeuta, resocjalizator i skrobacz papieru oraz nałogowy student. Uwielbiam edukację własną i tę, którą podaję innym! Odkąd pamiętam pisałam, zawsze wyłącznie to, co stanowiło dla mnie ogromną wartość, to, przy czym nie byłam w stanie utrzymać równowagi, co powodowało, iż unoszę się nad powierzchnią i to, co wbijało mnie w najgłębsze otchłanie niebytu… Pisanie to nieodzowny konglomerat trzydziestoletniego długopisu, papieru, tego z kategorii serdecznych, i mojej osoby… Za kilka tygodni zostanie wydany mój pierwszy tomik poezji noszący tytuł: Codzienności dziennik intymny, jestem niezmiernie podekscytowana i wzruszona jednocześnie. Coś co do tej pory zalegało w szufladzie mego życia zarówno w przenośni jak i rzeczywistości pojawi się na nowo w przestrzeni publicznej, uzyska światło i tchnienie o którym wcześniej tylko marzyłam... Jeśli czytają to moi Znajomi, Przyjaciele to, od co najmniej trzydziestu sekund przecierają oczy ze zdumienia. Ja wieczny opozycjonista informatyczny, traktujący komputer wyłącznie, jako maszynę do pisania, ja Anna tworzę własnego bloga… Miejcie mnie w swej opiece, troskliwi bliscy i dalsi sprzymierzeńcy… Ps. To prostokątne ustrojstwo z czarnymi klawiszami nie jest niestety mym sprzymierzeńcem, nawet chłodnym znajomym... Dlatego wszystko co staje się naszym wspólnym udziałem, proszę traktować na zasadzie życiowego przeciągania liny. Sama nie mogę uwierzyć, że tak oto tu jestem...

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: