Stado przypadków…

Stado przypadków bez rozpoznania,
Pokornie obrzydłych i świat im zabrania,
Widoku słońca, morza i ust…
Skończona zabawa, pozostał kurz!

Dziwne to miejsce z orzeczeniami,
Głusi i ślepi i wciąż między nami,
Odbicie luster tysiąca zórz
Szkoda żeś przyszedł, szkoda i już…!

Winny, bez winy z winą pod pachą
Syczący z bólu, skamlący ze strachu,
Tuż obok rożnych fartuchów sto,
O co w tym życiu naprawdę szło…?

Znaczę przechodniów wciąż niemą kreską,
Doktor, personel wielką ucieczką
Dwadzieścia siedem niemych ust,
I dwoje sprawnych czy to już cud…?

I pani w windzie i też niemowa,
Schowała małe, choć miłe słowa,
Dobrze że znali Marzenę tam…
Są miłe oczy i ja je mam…!

Jedna serdeczność wysokiej Pani
Jedna co serce otula, mami
Jedna, a może więcej ich…???
Szkoda,
Przecież po ludzku da się wciąż żyć…
( AD.)

Z dedykacją dla Pani która znała Marzenę…
Dziękuję za uśmiech…🌿

Zdjęcie zaczerpnięte z sieci…

Opublikowane przez annadruszcz

O sobie… O sobie najtrudniej powiedzieć… Z zamiłowania i wyboru pedagog, terapeuta, resocjalizator i skrobacz papieru oraz nałogowy student. Uwielbiam edukację własną i tę, którą podaję innym! Odkąd pamiętam pisałam, zawsze wyłącznie to, co stanowiło dla mnie ogromną wartość, to, przy czym nie byłam w stanie utrzymać równowagi, co powodowało, iż unoszę się nad powierzchnią i to, co wbijało mnie w najgłębsze otchłanie niebytu… Pisanie to nieodzowny konglomerat trzydziestoletniego długopisu, papieru, tego z kategorii serdecznych, i mojej osoby… Za kilka tygodni zostanie wydany mój pierwszy tomik poezji noszący tytuł: Codzienności dziennik intymny, jestem niezmiernie podekscytowana i wzruszona jednocześnie. Coś co do tej pory zalegało w szufladzie mego życia zarówno w przenośni jak i rzeczywistości pojawi się na nowo w przestrzeni publicznej, uzyska światło i tchnienie o którym wcześniej tylko marzyłam... Jeśli czytają to moi Znajomi, Przyjaciele to, od co najmniej trzydziestu sekund przecierają oczy ze zdumienia. Ja wieczny opozycjonista informatyczny, traktujący komputer wyłącznie, jako maszynę do pisania, ja Anna tworzę własnego bloga… Miejcie mnie w swej opiece, troskliwi bliscy i dalsi sprzymierzeńcy… Ps. To prostokątne ustrojstwo z czarnymi klawiszami nie jest niestety mym sprzymierzeńcem, nawet chłodnym znajomym... Dlatego wszystko co staje się naszym wspólnym udziałem, proszę traktować na zasadzie życiowego przeciągania liny. Sama nie mogę uwierzyć, że tak oto tu jestem...

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: