Nie umiem nazwać…

Obudziłam się i to nie był sen,
Wiesz, zakład przegrałam Kolego,
Świat i dziś z żalu, wciąż drży,
I ja, choć nie zrobiłam nic złego …

Mówiłeś, akurat….
Ty się ze mną napijesz…???
Piłam wczoraj bez Ciebie,
We łzach zatopiona po szyję…

Nie mam prawa? Być może…?
Sama je sobie daję,
Patrzę na Ciebie Boże,
Patrzę i nie poznaje…!!!

Losy wielkie, Człowiecze
Układasz wciąż po swojemu,
Odbierasz…., Waldka zabrałeś
Wciąż nie wiadomo czemu…???

Budziłam się z wielką nadzieją,
Że to jest sen, złe zjawisko…,
Że gdzieś na dróg rozstaju,
Spotkamy się dziś, mimo wszystko…!

Wczoraj nie mieliśmy siły,
Dziś jest gorzej niż wczoraj,
Kolejne lustra pękają,
Taki gorzki urodzaj ..

Pamiętasz..? Bluszcz, Twoje zielsko
Kopałeś mi z takim przejęciem,
Mówiłeś wsadź jak popadnie,
Zostaw, rośnie tak pięknie…!

Podotykałam bluszczu…
Wczoraj, dziś jeszcze ciemno,
Ciemno, to dobrze czy źle???
Czy taka będzie codzienność…

Ludzie są dla mnie ważni,
Nie zamieniam ich w życiu,
Jesteś, choć przecież umarłeś,
Jesteś, Jesteś w ukryciu…!!!

Ostatni raz, kiedy byłam
Spałeś… Oddech Twój wiatr rozrywał,
Dziś żal, oddech rozrywa,
Żałobna codzienność prawdziwa…

Nie umiem, nie chcę, nie mogę!
Nie… dziś stawiam na baczność!
Nie, na dalszą drogę!
Nie! Przed Wielkim, na złość!!!!

Dla Waldemara Glazy 💔💔💔

Opublikowane przez annadruszcz

O sobie… O sobie najtrudniej powiedzieć… Z zamiłowania i wyboru pedagog, terapeuta, resocjalizator i skrobacz papieru oraz nałogowy student. Uwielbiam edukację własną i tę, którą podaję innym! Odkąd pamiętam pisałam, zawsze wyłącznie to, co stanowiło dla mnie ogromną wartość, to, przy czym nie byłam w stanie utrzymać równowagi, co powodowało, iż unoszę się nad powierzchnią i to, co wbijało mnie w najgłębsze otchłanie niebytu… Pisanie to nieodzowny konglomerat trzydziestoletniego długopisu, papieru, tego z kategorii serdecznych, i mojej osoby… Za kilka tygodni zostanie wydany mój pierwszy tomik poezji noszący tytuł: Codzienności dziennik intymny, jestem niezmiernie podekscytowana i wzruszona jednocześnie. Coś co do tej pory zalegało w szufladzie mego życia zarówno w przenośni jak i rzeczywistości pojawi się na nowo w przestrzeni publicznej, uzyska światło i tchnienie o którym wcześniej tylko marzyłam... Jeśli czytają to moi Znajomi, Przyjaciele to, od co najmniej trzydziestu sekund przecierają oczy ze zdumienia. Ja wieczny opozycjonista informatyczny, traktujący komputer wyłącznie, jako maszynę do pisania, ja Anna tworzę własnego bloga… Miejcie mnie w swej opiece, troskliwi bliscy i dalsi sprzymierzeńcy… Ps. To prostokątne ustrojstwo z czarnymi klawiszami nie jest niestety mym sprzymierzeńcem, nawet chłodnym znajomym... Dlatego wszystko co staje się naszym wspólnym udziałem, proszę traktować na zasadzie życiowego przeciągania liny. Sama nie mogę uwierzyć, że tak oto tu jestem...

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: