Sobota, niedzieli …

Przytrafiła się sobocie, niedziela
Tak zupełnie bez echa, po cichu,
Bez sztuczności w swoim obyciu
Kładąc nacisk na życie w tym życiu…

Ugościła sobota, niedzielę
Nie szukała blichtru kawałka,
Częstowała czułością słów swoich,
Jak kawałkiem winnego wciąż jabłka…

Przyglądała się sobota, niedzieli
Patrząc w oczy szeroko otwarte,
Dotykając serca pościeli
W czułym, śpiewnym Eviva L’arte.

Słychać było melodii tej dźwięki
Wybijane szpilkami po bruku,
Ktoś z przechodniów słowa pochwycił,
A ktoś inny w słowach się smucił…

Zaznaczyła sobota, niedzieli
W kalendarzu chwile serdeczne,
Unosiła serce nad ziemią
Ono czuło, że jest tu bezpieczne…

Aby zapamiętać… Z pozdrowieniami dla Ewy Kołacz

Zdjęcie z zasobów wł.

Opublikowane przez annadruszcz

O sobie… O sobie najtrudniej powiedzieć… Z zamiłowania i wyboru pedagog, terapeuta, resocjalizator i skrobacz papieru oraz nałogowy student. Uwielbiam edukację własną i tę, którą podaję innym! Odkąd pamiętam pisałam, zawsze wyłącznie to, co stanowiło dla mnie ogromną wartość, to, przy czym nie byłam w stanie utrzymać równowagi, co powodowało, iż unoszę się nad powierzchnią i to, co wbijało mnie w najgłębsze otchłanie niebytu… Pisanie to nieodzowny konglomerat trzydziestoletniego długopisu, papieru, tego z kategorii serdecznych, i mojej osoby… Za kilka tygodni zostanie wydany mój pierwszy tomik poezji noszący tytuł: Codzienności dziennik intymny, jestem niezmiernie podekscytowana i wzruszona jednocześnie. Coś co do tej pory zalegało w szufladzie mego życia zarówno w przenośni jak i rzeczywistości pojawi się na nowo w przestrzeni publicznej, uzyska światło i tchnienie o którym wcześniej tylko marzyłam... Jeśli czytają to moi Znajomi, Przyjaciele to, od co najmniej trzydziestu sekund przecierają oczy ze zdumienia. Ja wieczny opozycjonista informatyczny, traktujący komputer wyłącznie, jako maszynę do pisania, ja Anna tworzę własnego bloga… Miejcie mnie w swej opiece, troskliwi bliscy i dalsi sprzymierzeńcy… Ps. To prostokątne ustrojstwo z czarnymi klawiszami nie jest niestety mym sprzymierzeńcem, nawet chłodnym znajomym... Dlatego wszystko co staje się naszym wspólnym udziałem, proszę traktować na zasadzie życiowego przeciągania liny. Sama nie mogę uwierzyć, że tak oto tu jestem...

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: