Umówieni na krzywdę…

Umówię się z tobą na krzywdę
Gdzieś w zaułku dobroci,
Podepczę imię i serce
Nie spojrzę już prosto w oczy…!!

Umówię się z tobą na deszcze
Na ciągłe łez twych padanie,
Co mogę zrobić dziś jeszcze…?
Byś żal wciąż jadł na śniadanie…??

Umówię się z tobą na krzywdę
Wypluję słowa jak ćwieki
I sprawdzę czy jeszcze żyjesz
Człowieku tak mi daleki….

Choćby twe serce rozdarte
Morzem krwi się zalało,
Będę knuć i znieważać
Wciąż bólu twego mi mało….!!!

Nieprawda, że gdy dajesz serce
Serce również otrzymasz,
Są ludzie jak hieny pazerne
Honor ich się nie trzyma…!!!

Smutne to marny człowiecze
Ty który jadem swym karmisz…
Nic już cię nie uleczy,
Mamisz kłamstwem wciąż mamisz…!!!

Autor zdjęcia Marzena Żak 💚🌿

Opublikowane przez annadruszcz

O sobie… O sobie najtrudniej powiedzieć… Z zamiłowania i wyboru pedagog, terapeuta, resocjalizator i skrobacz papieru oraz nałogowy student. Uwielbiam edukację własną i tę, którą podaję innym! Odkąd pamiętam pisałam, zawsze wyłącznie to, co stanowiło dla mnie ogromną wartość, to, przy czym nie byłam w stanie utrzymać równowagi, co powodowało, iż unoszę się nad powierzchnią i to, co wbijało mnie w najgłębsze otchłanie niebytu… Pisanie to nieodzowny konglomerat trzydziestoletniego długopisu, papieru, tego z kategorii serdecznych, i mojej osoby… Za kilka tygodni zostanie wydany mój pierwszy tomik poezji noszący tytuł: Codzienności dziennik intymny, jestem niezmiernie podekscytowana i wzruszona jednocześnie. Coś co do tej pory zalegało w szufladzie mego życia zarówno w przenośni jak i rzeczywistości pojawi się na nowo w przestrzeni publicznej, uzyska światło i tchnienie o którym wcześniej tylko marzyłam... Jeśli czytają to moi Znajomi, Przyjaciele to, od co najmniej trzydziestu sekund przecierają oczy ze zdumienia. Ja wieczny opozycjonista informatyczny, traktujący komputer wyłącznie, jako maszynę do pisania, ja Anna tworzę własnego bloga… Miejcie mnie w swej opiece, troskliwi bliscy i dalsi sprzymierzeńcy… Ps. To prostokątne ustrojstwo z czarnymi klawiszami nie jest niestety mym sprzymierzeńcem, nawet chłodnym znajomym... Dlatego wszystko co staje się naszym wspólnym udziałem, proszę traktować na zasadzie życiowego przeciągania liny. Sama nie mogę uwierzyć, że tak oto tu jestem...

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: