Litania dla mojej Mamy

Pamiętam tamto długie rano…
I twoją twarz, taką zaspaną
Radości oplecione sercem
Tacine słowa szeptane wierszem…

Dzień nie rozkwitał bez nakazu
Promienie w bukietach zaplecione
Mama modlącą się o zdrowie
Wieczne i drżące pogotowie…

Mama zapachem wielu tęsknot
Wielu zaczekań w tle codzienność,
Pierwsze wołanie, pierwszy sen
I Twoje wreszcie jesteś dniem ..

Matka w swej odległości bicia serca
Wachlarza wielu alternatyw,
Znaczenia znaczeń naznaczanych
Pośród tak wielu swych tłumaczeń…

Mama z zapachów chleba z miodem
Pomidorowej i rosołu
Dwunastu potraw, chcąca bardziej…
Choć nie zasiadłeś do jej stołu…

Matka ta z łez i drżenia myśli
I z nerwowego wyglądania,
Z ogromnych choć maleńkich dłoni
I z serdecznego zaczekania…

Matka radosna, dobra Matka
Gdzieś na uboczu wciąż trwająca
Matka zapachów, matka słońca
Matka żyjąca, wciąż wierząca…!!!

Matka niema, słów jej nie trzeba,
Matka kaleka, poraniona dziecięcym żalem,
Matka żołnierka, matka waleczna
Matka co serce Twe ocali!!

Matko niedzielna i codzienna,
Matko wzruszona choć nieugięta,
Matko jak sen choć rzeczywista
Matko jesteś, byłaś, przyszłaś…!!!!

Mamo…

Opublikowane przez annadruszcz

O sobie… O sobie najtrudniej powiedzieć… Z zamiłowania i wyboru pedagog, terapeuta, resocjalizator i skrobacz papieru oraz nałogowy student. Uwielbiam edukację własną i tę, którą podaję innym! Odkąd pamiętam pisałam, zawsze wyłącznie to, co stanowiło dla mnie ogromną wartość, to, przy czym nie byłam w stanie utrzymać równowagi, co powodowało, iż unoszę się nad powierzchnią i to, co wbijało mnie w najgłębsze otchłanie niebytu… Pisanie to nieodzowny konglomerat trzydziestoletniego długopisu, papieru, tego z kategorii serdecznych, i mojej osoby… Za kilka tygodni zostanie wydany mój pierwszy tomik poezji noszący tytuł: Codzienności dziennik intymny, jestem niezmiernie podekscytowana i wzruszona jednocześnie. Coś co do tej pory zalegało w szufladzie mego życia zarówno w przenośni jak i rzeczywistości pojawi się na nowo w przestrzeni publicznej, uzyska światło i tchnienie o którym wcześniej tylko marzyłam... Jeśli czytają to moi Znajomi, Przyjaciele to, od co najmniej trzydziestu sekund przecierają oczy ze zdumienia. Ja wieczny opozycjonista informatyczny, traktujący komputer wyłącznie, jako maszynę do pisania, ja Anna tworzę własnego bloga… Miejcie mnie w swej opiece, troskliwi bliscy i dalsi sprzymierzeńcy… Ps. To prostokątne ustrojstwo z czarnymi klawiszami nie jest niestety mym sprzymierzeńcem, nawet chłodnym znajomym... Dlatego wszystko co staje się naszym wspólnym udziałem, proszę traktować na zasadzie życiowego przeciągania liny. Sama nie mogę uwierzyć, że tak oto tu jestem...

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: