Marzenia…

Wysoko, najwyżej po niebie,
Wędrują marzenia, co z chlebem,
Mają wspólny początek,
Zaczekany zakątek.

Marzenia grają w zielone,
Jak łąki te, zakiwecone,
Jak zapomniane westchnienia,
I listy są również w marzeniach.

Na przemoczonym papierze,
O zapachu, nie wierzę…
Układają się w stada,
 Takich tęsknot w gromadach,
Co ilekroć wezbrane i nie ukochane,
Wędrują wysoko, by poskarżyć obłokom,
I przypomnieć o walcu i obrączce na palcu,
W pomarszczonych ubraniach,

Prawie nie do poznania…
Z drżącym tak i to moje…
Takie twoje za swoje…

Aby zaraz za chwilę, stać się barwnym motylem,
W opowieści swej czułej…


O sercu, co biło miarowo,
A teraz, gdy każde słowo,
Rozpędza ten stukot serdeczny,
Już, już jesteś czule bezpieczny.
Twe marzenia przy tobie,
Miast biec, unoszą spod powiek,
Okruchy żalu, pragnienia,
Przenosząc smutne istnienia,
Do zazielonej krainy,
Tam, gdzie mgliste dziewczyny,
Matki, córki i żony,
Pielęgnują swój śmiech utracony,
Dostając marzenia na własność,
By mogły poczuć tę jasność,
By wiatr komponował rapsodie,
Wyłącznie dedykowaną melodię!

Opublikowane przez annadruszcz

O sobie… O sobie najtrudniej powiedzieć… Z zamiłowania i wyboru pedagog, terapeuta, resocjalizator i skrobacz papieru oraz nałogowy student. Uwielbiam edukację własną i tę, którą podaję innym! Odkąd pamiętam pisałam, zawsze wyłącznie to, co stanowiło dla mnie ogromną wartość, to, przy czym nie byłam w stanie utrzymać równowagi, co powodowało, iż unoszę się nad powierzchnią i to, co wbijało mnie w najgłębsze otchłanie niebytu… Pisanie to nieodzowny konglomerat trzydziestoletniego długopisu, papieru, tego z kategorii serdecznych, i mojej osoby… Za kilka tygodni zostanie wydany mój pierwszy tomik poezji noszący tytuł: Codzienności dziennik intymny, jestem niezmiernie podekscytowana i wzruszona jednocześnie. Coś co do tej pory zalegało w szufladzie mego życia zarówno w przenośni jak i rzeczywistości pojawi się na nowo w przestrzeni publicznej, uzyska światło i tchnienie o którym wcześniej tylko marzyłam... Jeśli czytają to moi Znajomi, Przyjaciele to, od co najmniej trzydziestu sekund przecierają oczy ze zdumienia. Ja wieczny opozycjonista informatyczny, traktujący komputer wyłącznie, jako maszynę do pisania, ja Anna tworzę własnego bloga… Miejcie mnie w swej opiece, troskliwi bliscy i dalsi sprzymierzeńcy… Ps. To prostokątne ustrojstwo z czarnymi klawiszami nie jest niestety mym sprzymierzeńcem, nawet chłodnym znajomym... Dlatego wszystko co staje się naszym wspólnym udziałem, proszę traktować na zasadzie życiowego przeciągania liny. Sama nie mogę uwierzyć, że tak oto tu jestem...

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: