Kawiarniane…

Na deser podają swe serca,
W tej kawiarence przeczułej,
Nie musisz z kawą uważać,
Oddadzą ostatnią koszulę!

Zamówią serdeczne uściski,
I słowa w muślinowym słowniku,
I ten który tak krzyczał,
Od teraz krzyczy po cichu…

Na deser podają marzenia,
Zabawę wspólną do rana,
I nawet kiedy zapomnisz,
Czujesz że Jesteś kochana!

Pierwszeństwo ma pewien listonosz,
Ten od prawdy ostatniej,
Przy barze rozkłada westchnienia,
Z dopiskiem pikantne, pikantniej…

Za oknem grają wciąż świerszcze,
Swą pastelową melodię,
I Ty jesteś spragniona,
I głodna cudownych wspomnień…

Napiwki mile widziane,
Lecz cóż to, dziś barman nam stawia!
Życie w pojedynczej swej liczbie,
Bawi, lecz już nie zabawia…!
(AD.)

Opublikowane przez annadruszcz

O sobie… O sobie najtrudniej powiedzieć… Z zamiłowania i wyboru pedagog, terapeuta, resocjalizator i skrobacz papieru oraz nałogowy student. Uwielbiam edukację własną i tę, którą podaję innym! Odkąd pamiętam pisałam, zawsze wyłącznie to, co stanowiło dla mnie ogromną wartość, to, przy czym nie byłam w stanie utrzymać równowagi, co powodowało, iż unoszę się nad powierzchnią i to, co wbijało mnie w najgłębsze otchłanie niebytu… Pisanie to nieodzowny konglomerat trzydziestoletniego długopisu, papieru, tego z kategorii serdecznych, i mojej osoby… Za kilka tygodni zostanie wydany mój pierwszy tomik poezji noszący tytuł: Codzienności dziennik intymny, jestem niezmiernie podekscytowana i wzruszona jednocześnie. Coś co do tej pory zalegało w szufladzie mego życia zarówno w przenośni jak i rzeczywistości pojawi się na nowo w przestrzeni publicznej, uzyska światło i tchnienie o którym wcześniej tylko marzyłam... Jeśli czytają to moi Znajomi, Przyjaciele to, od co najmniej trzydziestu sekund przecierają oczy ze zdumienia. Ja wieczny opozycjonista informatyczny, traktujący komputer wyłącznie, jako maszynę do pisania, ja Anna tworzę własnego bloga… Miejcie mnie w swej opiece, troskliwi bliscy i dalsi sprzymierzeńcy… Ps. To prostokątne ustrojstwo z czarnymi klawiszami nie jest niestety mym sprzymierzeńcem, nawet chłodnym znajomym... Dlatego wszystko co staje się naszym wspólnym udziałem, proszę traktować na zasadzie życiowego przeciągania liny. Sama nie mogę uwierzyć, że tak oto tu jestem...

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: