W balladzie o szczęściu….

Nie oddam zupełnie niczego,
Dla ciebie czy kogoś innego,
Nie będę stawać na palcach,
Gdy wciąż depczesz po moich palcach.

Otworzę życia stronice,
Zabiorę z nich lato, pszenicę
I Tatę mojego zabieram,
Zaczynam we środę od zera!

Spakuję ogród liliowy,
Fiolety stukają do głowy,
Zielony przygląda się klaszcze,
W rytm marzeń, tych z jedenastej!

Dwie godziny od zera,
Liczymy, choć szczęście spoziera
Wciąż na zegarek ułudy,
A gdzie obiecane me cudy…?

W cudownym nastroju w niebycie,
Smakuję pobladłe me życie,
Podkreślam wyblakłe kontury,
Ceruję życiowe me dziury.

Dla dzieci odrywam kupony,
Dodając wielkie balony,
Które unoszą do nieba,
Poprawnie, wszak robić tak trzeba!

Szukam w ciemności tych świerszczy,
Grających w rytm moich wierszy,
Biedronki usypiam po cichu,
A z lichem gram w lepsze licho…

Domino kropek i kresek,
I z biedy i na pociechę,
W deszczu tęczę znajduję,
Oszustwo,
Nie, za oszustwo dziękuję…!!!

Opublikowane przez annadruszcz

O sobie… O sobie najtrudniej powiedzieć… Z zamiłowania i wyboru pedagog, terapeuta, resocjalizator i skrobacz papieru oraz nałogowy student. Uwielbiam edukację własną i tę, którą podaję innym! Odkąd pamiętam pisałam, zawsze wyłącznie to, co stanowiło dla mnie ogromną wartość, to, przy czym nie byłam w stanie utrzymać równowagi, co powodowało, iż unoszę się nad powierzchnią i to, co wbijało mnie w najgłębsze otchłanie niebytu… Pisanie to nieodzowny konglomerat trzydziestoletniego długopisu, papieru, tego z kategorii serdecznych, i mojej osoby… Za kilka tygodni zostanie wydany mój pierwszy tomik poezji noszący tytuł: Codzienności dziennik intymny, jestem niezmiernie podekscytowana i wzruszona jednocześnie. Coś co do tej pory zalegało w szufladzie mego życia zarówno w przenośni jak i rzeczywistości pojawi się na nowo w przestrzeni publicznej, uzyska światło i tchnienie o którym wcześniej tylko marzyłam... Jeśli czytają to moi Znajomi, Przyjaciele to, od co najmniej trzydziestu sekund przecierają oczy ze zdumienia. Ja wieczny opozycjonista informatyczny, traktujący komputer wyłącznie, jako maszynę do pisania, ja Anna tworzę własnego bloga… Miejcie mnie w swej opiece, troskliwi bliscy i dalsi sprzymierzeńcy… Ps. To prostokątne ustrojstwo z czarnymi klawiszami nie jest niestety mym sprzymierzeńcem, nawet chłodnym znajomym... Dlatego wszystko co staje się naszym wspólnym udziałem, proszę traktować na zasadzie życiowego przeciągania liny. Sama nie mogę uwierzyć, że tak oto tu jestem...

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: