Przez otwarte drzwi…

A kiedy rano drzwi otworzę,
Zabiorę z sobą twe spojrzenie,
Soczystość twoich pięknych oczu,
I zapomniane ich westchnienie.

A kiedy rano spojrzę w niebo,
Ze snów ułożę autostradę,
Kiedy się z tobą znów zamienię
W pogoni tamtych sennych marzeń!

Wykupię bilet w jedną stronę,
Do szczęścia, morza fal wezbranych,
Opowiem o tym, czego żal mi.
A może jesteś zakochany…?

Już nie pamiętam tamtych oczu,
Prawie nie czuję czułych dłoni,
Gdy stado raz spłoszonych pragnień,
Wybiegło, by ich nie dogonić…

Z samotnych chwil układam światy,
W których wiatr wieje od zachodu,
Czasem, gdy spotkam słońca promień
Oddaję tym, co gasną w mroku.

Chciałabym móc odmieniać troski,
Przez życia chwile, łez przypadki,
Malować ludziom dni szczęśliwe,
Takie jak oczy czułej matki.

Wybierać karty z kalendarza,
Te naznaczone mchu czułością,
Wołać do słońca po imieniu
Kiedy promienie w sercu goszczą…

A kiedy rano drzwi otworzę,
Zabiorę z sobą twe spojrzenie,
Soczystość twoich pięknych oczu,
I zapomniane ich westchnienie….

I zapomniane ich westchnienie….

I zapomniane ich westchnienie….

Opublikowane przez annadruszcz

O sobie… O sobie najtrudniej powiedzieć… Z zamiłowania i wyboru pedagog, terapeuta, resocjalizator i skrobacz papieru oraz nałogowy student. Uwielbiam edukację własną i tę, którą podaję innym! Odkąd pamiętam pisałam, zawsze wyłącznie to, co stanowiło dla mnie ogromną wartość, to, przy czym nie byłam w stanie utrzymać równowagi, co powodowało, iż unoszę się nad powierzchnią i to, co wbijało mnie w najgłębsze otchłanie niebytu… Pisanie to nieodzowny konglomerat trzydziestoletniego długopisu, papieru, tego z kategorii serdecznych, i mojej osoby… Za kilka tygodni zostanie wydany mój pierwszy tomik poezji noszący tytuł: Codzienności dziennik intymny, jestem niezmiernie podekscytowana i wzruszona jednocześnie. Coś co do tej pory zalegało w szufladzie mego życia zarówno w przenośni jak i rzeczywistości pojawi się na nowo w przestrzeni publicznej, uzyska światło i tchnienie o którym wcześniej tylko marzyłam... Jeśli czytają to moi Znajomi, Przyjaciele to, od co najmniej trzydziestu sekund przecierają oczy ze zdumienia. Ja wieczny opozycjonista informatyczny, traktujący komputer wyłącznie, jako maszynę do pisania, ja Anna tworzę własnego bloga… Miejcie mnie w swej opiece, troskliwi bliscy i dalsi sprzymierzeńcy… Ps. To prostokątne ustrojstwo z czarnymi klawiszami nie jest niestety mym sprzymierzeńcem, nawet chłodnym znajomym... Dlatego wszystko co staje się naszym wspólnym udziałem, proszę traktować na zasadzie życiowego przeciągania liny. Sama nie mogę uwierzyć, że tak oto tu jestem...

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: