Człowieczeństwo w kolorze butelkowej zieleni…

Szlachetność zaklęta w butelkowej zieleni,
Jak dłonie matki najczulsze,
Gdy słońce zachodzi, gdy brak jest pomocy,
Ona dostarczy ci wzruszeń!

O każdej porze jestem przy tobie,
Podaję dłoń, choć najmniejszą,
Pomimo tego, że zgasło słońce,
Tu tli się wciąż człowieczeństwo…

Z daleka słychać spłoszone kroki,
I drżące spragnione dłonie,
Dziś w nocy nie śpię i spać już nie będę,
Pomogę Człowieku  ja  Tobie!

Nie można ludziom odbierać nadziei,
I w lesie pozwalać umierać,
Tam, tuż za ścianą, na gołej ziemi
Znów dziecko jakieś umiera!

Zapalmy wszyscy zielone światło,
Niech w końcu będzie bezpiecznie,
Choć słońce ciepłe już dawno odeszło,
Serca ogrzejmy bezpiecznie!!!

Opublikowane przez annadruszcz

O sobie… O sobie najtrudniej powiedzieć… Z zamiłowania i wyboru pedagog, terapeuta, resocjalizator i skrobacz papieru oraz nałogowy student. Uwielbiam edukację własną i tę, którą podaję innym! Odkąd pamiętam pisałam, zawsze wyłącznie to, co stanowiło dla mnie ogromną wartość, to, przy czym nie byłam w stanie utrzymać równowagi, co powodowało, iż unoszę się nad powierzchnią i to, co wbijało mnie w najgłębsze otchłanie niebytu… Pisanie to nieodzowny konglomerat trzydziestoletniego długopisu, papieru, tego z kategorii serdecznych, i mojej osoby… Za kilka tygodni zostanie wydany mój pierwszy tomik poezji noszący tytuł: Codzienności dziennik intymny, jestem niezmiernie podekscytowana i wzruszona jednocześnie. Coś co do tej pory zalegało w szufladzie mego życia zarówno w przenośni jak i rzeczywistości pojawi się na nowo w przestrzeni publicznej, uzyska światło i tchnienie o którym wcześniej tylko marzyłam... Jeśli czytają to moi Znajomi, Przyjaciele to, od co najmniej trzydziestu sekund przecierają oczy ze zdumienia. Ja wieczny opozycjonista informatyczny, traktujący komputer wyłącznie, jako maszynę do pisania, ja Anna tworzę własnego bloga… Miejcie mnie w swej opiece, troskliwi bliscy i dalsi sprzymierzeńcy… Ps. To prostokątne ustrojstwo z czarnymi klawiszami nie jest niestety mym sprzymierzeńcem, nawet chłodnym znajomym... Dlatego wszystko co staje się naszym wspólnym udziałem, proszę traktować na zasadzie życiowego przeciągania liny. Sama nie mogę uwierzyć, że tak oto tu jestem...

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: