Litania do polnego kamienia…

Ty najtrwalszy, najczulszy, najwierniejszy
Opoko deszczu, słońca i burz,
Ile się w tobie tęsknot zmieści,
A ile niespełnionych snów…

Ty jeden wiesz, co znaczy czekać
Ty wiesz, co znaczy w miejscu tkwić
Znasz ból tęsknoty i zaczekań
I zasłyszanych pięknych chwil.

Tyś wiernym towarzyszem zmagań
I najwierniejszym pośród pól,
Bratem, którego Bóg wciąż smaga
Ojcem z miliona kiepskich ról.

Przy tobie szczęście czasem spocznie
Częściej skąpanyś w deszczu łez
Człowiek cię czasem spotka, kopnie
Jemu tak wolno, tobie nie…

Tyś fundamentem wielu starań
Tobie zawdzięczam trwałość swą,
Jesteś, choć czasem niedomagasz
Kamienie czują ból i zło…?

I przypisują tobie zimno
I słowa ciężkie niczym głaz
I obarczają ciebie winą
A Ty na posterunku trwasz!

Można zapomnieć, zgubić się
Ty wskażesz drogę, mchem porosły
Jakie to trudne wszystko jest,
Do końca życia jesteś bosy…

Podaje tobie własną dłoń
Drżysz, czy tylko mi się zdaje?
Ponieśmy wspólnie ten nasz krzyż
Polny kamieniu, na rozstaje…



Opublikowane przez annadruszcz

O sobie… O sobie najtrudniej powiedzieć… Z zamiłowania i wyboru pedagog, terapeuta, resocjalizator i skrobacz papieru oraz nałogowy student. Uwielbiam edukację własną i tę, którą podaję innym! Odkąd pamiętam pisałam, zawsze wyłącznie to, co stanowiło dla mnie ogromną wartość, to, przy czym nie byłam w stanie utrzymać równowagi, co powodowało, iż unoszę się nad powierzchnią i to, co wbijało mnie w najgłębsze otchłanie niebytu… Pisanie to nieodzowny konglomerat trzydziestoletniego długopisu, papieru, tego z kategorii serdecznych, i mojej osoby… Za kilka tygodni zostanie wydany mój pierwszy tomik poezji noszący tytuł: Codzienności dziennik intymny, jestem niezmiernie podekscytowana i wzruszona jednocześnie. Coś co do tej pory zalegało w szufladzie mego życia zarówno w przenośni jak i rzeczywistości pojawi się na nowo w przestrzeni publicznej, uzyska światło i tchnienie o którym wcześniej tylko marzyłam... Jeśli czytają to moi Znajomi, Przyjaciele to, od co najmniej trzydziestu sekund przecierają oczy ze zdumienia. Ja wieczny opozycjonista informatyczny, traktujący komputer wyłącznie, jako maszynę do pisania, ja Anna tworzę własnego bloga… Miejcie mnie w swej opiece, troskliwi bliscy i dalsi sprzymierzeńcy… Ps. To prostokątne ustrojstwo z czarnymi klawiszami nie jest niestety mym sprzymierzeńcem, nawet chłodnym znajomym... Dlatego wszystko co staje się naszym wspólnym udziałem, proszę traktować na zasadzie życiowego przeciągania liny. Sama nie mogę uwierzyć, że tak oto tu jestem...

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: