I nie zostawiaj mnie już nigdy
Bez ciebie niebo jest zaspane
Samotnie rosną tylko chabry
Te wciąż przez Boga niekochane…
Ty do mnie wracaj każdej nocy
Głaszcz moje myśli wczesnym rankiem
Spraw, by me serce budlejowe
Motylem było i kochankiem…
Solą mi bądź i szumem morza
Pomocną dłonią gdzieś o świcie
Spełniaj marzenia oszalałe
Masz na to wszystko jedno życie…
Zabierz me oczy na wycieczkę
Tul zasuszone serce czulej
Zrozum, to, co od dawna zatroskane
Pozwól mi świat lepiej rozumieć…
A kiedy z nieba błyskawice
Ty bądź mą tarczą, chroń od złego
Spraw bym przestała przez sen krzyczeć
Czasem napocznij coś słodkiego…
Zapakuj czułe telegramy,
Kiedy wyjechać będziesz musiał
I pocałunki spakuj wszystkie
Żar twoich uczuć chcę wysłuchać….
Rozpieszczaj dłonie i sny drżące
Te, które zapomniały słońca
Zegary pogub byś nie musiał
Wracać do siebie, tak bez końca…
Zaparz herbatę z morwy białej
W filiżankowym wspomnień darze
Mów, że nie jesteś mi już obcy
Choć z kategorii sennych marzeń…
Pisz do mnie czułe listy nocą
Które o świcie będę śpiewać
Naucz przesiewać myśli drżące
Dodaj otuchy by się nie bać…
Zatańcz o świcie w kroplach rosy
Zbuduj mi schody wprost do marzeń
Zaplanuj chwile w kalendarzu
Całe pokłady czułych zdarzeń…
Sny pokoloruj tęczą pragnień
Tych, co się wkrótce mają ziścić
Zerwij dojrzały owoc z drzewa
A nawet kilka złotych kiści…
I poprzytulaj me marzenia
Niech się poczują najpiękniejsze
Wyznacz kurs wierny z najwierniejszych
Taki od zapomnianych wierszy….
I nie zostawiaj mnie już nigdy
Razem, to liczba sercu bliska
Niezapomniane, zapomnienia
Rozrzuć po wszystkich uroczyskach…
Spraw by jedynym drogowskazem
Były nam dłonie, serce, oczy
I nie zostawiaj mnie już nigdy
Nawet, gdy świat, chciałby się skończyć…

niestety… tych samotnych, zapomnianych… jest zawsze zbyt wiele…
PolubieniePolubienie