Diamentowe okna marzeń…

Diamentowe okna marzeń,
Oplecione wspomnieniami,
O tym, czego nam zabrakło
Co jest jeszcze, wciąż przed nami.

Wstęgi życia poplątane
Radość niesie ciut cierpienia,
Tamte słowa zapomniane
Otulone w me westchnienia.

Twoje plany spisywane,
Tak pobieżnie o zachodzie,
Moje oczy niekochane,
Wciąż brodzące w skutym lodzie.

Echo treli lat dziecięcych,
Zatopione w susz  kompocie,
Coś rzucone, coś niechciane
Całe stada ludzkich pociech.

Sto powrotów bez pamięci,
Tysiąc spotkań z marzeniami,
Ziemia bestia wciąż się kreci
Wciąż odpycha nasze plany.

Twoje kroki w moim sercu
Odmierzane tęsknotami
Czy pamiętasz tamte kwiaty
Zanim świt je rosą zranił…?

Twoje listy, moje oczy
Zza tak wielu niepowodzeń,
Gwiazdy z nieba zapomniane
Miałam odejść, dziś nie mogę.

Głosy, szepty, cud melodie
Towarzyszki mej miłości,
W brylantowych opowieściach
O
kończącej się miłości…

Ślady piaskiem naznaczone,
Słowa wiatrem popędzane,
Czyjeś sny niedokończone,
Moje oczy wciąż niechciane…

Autor cudownego zdjęcia: Marzena Żak

Opublikowane przez annadruszcz

O sobie… O sobie najtrudniej powiedzieć… Z zamiłowania i wyboru pedagog, terapeuta, resocjalizator i skrobacz papieru oraz nałogowy student. Uwielbiam edukację własną i tę, którą podaję innym! Odkąd pamiętam pisałam, zawsze wyłącznie to, co stanowiło dla mnie ogromną wartość, to, przy czym nie byłam w stanie utrzymać równowagi, co powodowało, iż unoszę się nad powierzchnią i to, co wbijało mnie w najgłębsze otchłanie niebytu… Pisanie to nieodzowny konglomerat trzydziestoletniego długopisu, papieru, tego z kategorii serdecznych, i mojej osoby… Za kilka tygodni zostanie wydany mój pierwszy tomik poezji noszący tytuł: Codzienności dziennik intymny, jestem niezmiernie podekscytowana i wzruszona jednocześnie. Coś co do tej pory zalegało w szufladzie mego życia zarówno w przenośni jak i rzeczywistości pojawi się na nowo w przestrzeni publicznej, uzyska światło i tchnienie o którym wcześniej tylko marzyłam... Jeśli czytają to moi Znajomi, Przyjaciele to, od co najmniej trzydziestu sekund przecierają oczy ze zdumienia. Ja wieczny opozycjonista informatyczny, traktujący komputer wyłącznie, jako maszynę do pisania, ja Anna tworzę własnego bloga… Miejcie mnie w swej opiece, troskliwi bliscy i dalsi sprzymierzeńcy… Ps. To prostokątne ustrojstwo z czarnymi klawiszami nie jest niestety mym sprzymierzeńcem, nawet chłodnym znajomym... Dlatego wszystko co staje się naszym wspólnym udziałem, proszę traktować na zasadzie życiowego przeciągania liny. Sama nie mogę uwierzyć, że tak oto tu jestem...

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: