Niepokonana…

Za oknem niebo robi pranie,
Choć nastrój wielce niechemiczny,
W marzeniach szczodre zamieszanie,
Jak swe pragnienia nazwać, zliczyć…?

Gdzieś przed godziną zgasło słońce,
Aby nie drażnić wciąż człowieka,
Składam sylaby w całe zdania,
Pociąg pospieszny już odjechał…

Niby po równo kapie deszczem
I łez nie widać na mej twarzy,
Marzenia jakby coraz bledsze,
Może ten deszcz zmył je z mej twarzy…?

Lawina kropli moczy ziemię,
Gdzieś na chodniku drżace szczęście,
Chciało kobiecie sen darować,
Nurt porwał szczęście przed zameściem…

W ogrodzie nuty konwaliowe,
Mieszają się ze wspomnieniami,
Tutaj sadziłam z babcią miłość,
Miała się mienić kolorami…

Wyrosły lasy oczekiwań,
Wiatry rozwiały cud nasiona,
Byłam czy jestem wciąż szczęśliwa?
Burza, miłości nie pokona…. (AD.)

Zdjęcie wł.

Opublikowane przez annadruszcz

O sobie… O sobie najtrudniej powiedzieć… Z zamiłowania i wyboru pedagog, terapeuta, resocjalizator i skrobacz papieru oraz nałogowy student. Uwielbiam edukację własną i tę, którą podaję innym! Odkąd pamiętam pisałam, zawsze wyłącznie to, co stanowiło dla mnie ogromną wartość, to, przy czym nie byłam w stanie utrzymać równowagi, co powodowało, iż unoszę się nad powierzchnią i to, co wbijało mnie w najgłębsze otchłanie niebytu… Pisanie to nieodzowny konglomerat trzydziestoletniego długopisu, papieru, tego z kategorii serdecznych, i mojej osoby… Za kilka tygodni zostanie wydany mój pierwszy tomik poezji noszący tytuł: Codzienności dziennik intymny, jestem niezmiernie podekscytowana i wzruszona jednocześnie. Coś co do tej pory zalegało w szufladzie mego życia zarówno w przenośni jak i rzeczywistości pojawi się na nowo w przestrzeni publicznej, uzyska światło i tchnienie o którym wcześniej tylko marzyłam... Jeśli czytają to moi Znajomi, Przyjaciele to, od co najmniej trzydziestu sekund przecierają oczy ze zdumienia. Ja wieczny opozycjonista informatyczny, traktujący komputer wyłącznie, jako maszynę do pisania, ja Anna tworzę własnego bloga… Miejcie mnie w swej opiece, troskliwi bliscy i dalsi sprzymierzeńcy… Ps. To prostokątne ustrojstwo z czarnymi klawiszami nie jest niestety mym sprzymierzeńcem, nawet chłodnym znajomym... Dlatego wszystko co staje się naszym wspólnym udziałem, proszę traktować na zasadzie życiowego przeciągania liny. Sama nie mogę uwierzyć, że tak oto tu jestem...

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: