Mizeroty wielkie…

Słowa ważą miliony
Od słów się wszystko zaczyna,
Gdzieś słów tona za toną
Lawiną cudzych poczynań…!

Słowa z gatunku ulotnych
Puszczane jak kaczki na wodzie
Niosące echo w swej treści
Bez względu na marną pogodę…

Słowa me parasole
Z ramionami do nieba,
Karmiące, ocierające
Takich mi w życiu potrzeba…

Słowa jak chrząszcze mizerne
W każdym ze swoich uczynków,
Zaczepne i szeleszczące…
Stukoty kopyt na rynku…

Słowa bezpańskie, szczenięce
Z brodą lecz niedorosłe,
W krótkiej z przecinków sukience,
Zżółknięte jak wodorosty…

Słowa walizki i paczki
W kartonowej swej treści,
Na klamry pozamykane
Gdy więcej już nie chce się zmieści…,

Słowa przypadki dziurawe,
Po co, komu, dlaczego?
Przez Boga na wiatr wciąż rzucane,
Gdy nie ma niczego lepszego..

I w końcu dom, a w nim słowa
Nagie bez pudru i różu,
Zapachem bzu kołysane
Szczęśliwe, bo nie chcą zbyt dużo..

Zdjęcie wł.

Opublikowane przez annadruszcz

O sobie… O sobie najtrudniej powiedzieć… Z zamiłowania i wyboru pedagog, terapeuta, resocjalizator i skrobacz papieru oraz nałogowy student. Uwielbiam edukację własną i tę, którą podaję innym! Odkąd pamiętam pisałam, zawsze wyłącznie to, co stanowiło dla mnie ogromną wartość, to, przy czym nie byłam w stanie utrzymać równowagi, co powodowało, iż unoszę się nad powierzchnią i to, co wbijało mnie w najgłębsze otchłanie niebytu… Pisanie to nieodzowny konglomerat trzydziestoletniego długopisu, papieru, tego z kategorii serdecznych, i mojej osoby… Za kilka tygodni zostanie wydany mój pierwszy tomik poezji noszący tytuł: Codzienności dziennik intymny, jestem niezmiernie podekscytowana i wzruszona jednocześnie. Coś co do tej pory zalegało w szufladzie mego życia zarówno w przenośni jak i rzeczywistości pojawi się na nowo w przestrzeni publicznej, uzyska światło i tchnienie o którym wcześniej tylko marzyłam... Jeśli czytają to moi Znajomi, Przyjaciele to, od co najmniej trzydziestu sekund przecierają oczy ze zdumienia. Ja wieczny opozycjonista informatyczny, traktujący komputer wyłącznie, jako maszynę do pisania, ja Anna tworzę własnego bloga… Miejcie mnie w swej opiece, troskliwi bliscy i dalsi sprzymierzeńcy… Ps. To prostokątne ustrojstwo z czarnymi klawiszami nie jest niestety mym sprzymierzeńcem, nawet chłodnym znajomym... Dlatego wszystko co staje się naszym wspólnym udziałem, proszę traktować na zasadzie życiowego przeciągania liny. Sama nie mogę uwierzyć, że tak oto tu jestem...

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: