Nie rozumiesz..

Po sto razy a może i dwieście
Piszę słowa, co w pewnym sensie,
Miały pomóc zrozumieć, dlaczego
Wciąż zakładasz, że dajesz mi szczęście.

Twoje dni składają się z małych puzzli
Które są przyklejone do siebie,
Zmiana stron nie wchodzi w rachubę
Schemat rządzi twym życiem i chlebem.

Kiedy chcesz dajesz mi swą uwagę
Kiedy chcesz sprawiasz że się rumienię,
Ale tak szybko o wielką zwadę
Choć to dziwne jest przecież szalenie?

O co chodzi w tej układance
Kto jest Królem, kto króla udaje,
Te sznureczki za które pociągasz
Zaczynają uwierać mój panie.

Kiedy patrzę na własne odbicie
Widzę ciebie, mnie już zabrakło,
Zakochałam się w Takim człowieku
A zgubiłam gdzieś swoją wartość.

Mija dzień potem drugi i trzeci
Wciąż zostaje sama i płaczę,
Czy ja muszę tak płakać żałośnie
Czy ja sobie kiedyś wybaczę?

Po co czekać na kogoś, kto żyje,
Gdzieś daleko, dla kogoś dla innych,
Życie mija jak podmuch powietrza
Szkoda czasu nie będziesz już inny.

Rozsypałam te puzzle sklejone
Miast całości potworzyłam szpary,
Może, kiedy przestanę tak czekać
Włożę inne swe okulary.

I poczuję zapach bzu, kwiatów wielu
I poczuję radość istnienia,
Uśmiech dziecka, którego serce
Daje siłę i moc ukojenia.

Opublikowane przez annadruszcz

O sobie… O sobie najtrudniej powiedzieć… Z zamiłowania i wyboru pedagog, terapeuta, resocjalizator i skrobacz papieru oraz nałogowy student. Uwielbiam edukację własną i tę, którą podaję innym! Odkąd pamiętam pisałam, zawsze wyłącznie to, co stanowiło dla mnie ogromną wartość, to, przy czym nie byłam w stanie utrzymać równowagi, co powodowało, iż unoszę się nad powierzchnią i to, co wbijało mnie w najgłębsze otchłanie niebytu… Pisanie to nieodzowny konglomerat trzydziestoletniego długopisu, papieru, tego z kategorii serdecznych, i mojej osoby… Za kilka tygodni zostanie wydany mój pierwszy tomik poezji noszący tytuł: Codzienności dziennik intymny, jestem niezmiernie podekscytowana i wzruszona jednocześnie. Coś co do tej pory zalegało w szufladzie mego życia zarówno w przenośni jak i rzeczywistości pojawi się na nowo w przestrzeni publicznej, uzyska światło i tchnienie o którym wcześniej tylko marzyłam... Jeśli czytają to moi Znajomi, Przyjaciele to, od co najmniej trzydziestu sekund przecierają oczy ze zdumienia. Ja wieczny opozycjonista informatyczny, traktujący komputer wyłącznie, jako maszynę do pisania, ja Anna tworzę własnego bloga… Miejcie mnie w swej opiece, troskliwi bliscy i dalsi sprzymierzeńcy… Ps. To prostokątne ustrojstwo z czarnymi klawiszami nie jest niestety mym sprzymierzeńcem, nawet chłodnym znajomym... Dlatego wszystko co staje się naszym wspólnym udziałem, proszę traktować na zasadzie życiowego przeciągania liny. Sama nie mogę uwierzyć, że tak oto tu jestem...

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: