Dzień za dniem… Pusto, cicho i nie ma Ciebie…

Rozsypało się me abecadło
Życie strasznie mnie dziś okradło,
Pogubiły się sprawy jak puzzle
Całkiem małe i te bardzo duże.

Odebrano mi z życia Człowieka
Który był i był, nie uciekał
Przez Którego i dla Którego pacierze
Moja wiara i twoje wierzę!

Ja nie jestem bardzo kościelna
A jednie czasem niedzielna,
Lecz bywając w tym Domu Bożym
Wciąż wierzyłam, że się ułoży.

Przybywałam do tego Kościoła
W przekonaniu, że coś nas tam woła,
Że na progu Przyjaciel serdeczny
Powie jesteś, tu jesteś bezpieczny.

Dostawałam nie tylko pacierze,
Ale serce, a ja w serce wierzę!
To jest wiara największa na świecie
Móc pomyśleć, że gdzieś na tym świecie
Oczy czują w rytmie miarowym
I zbyteczne jest każde słowo
A wartością jest bliskość człowieka
Który czekał, na ciebie czekał.


Nie pytając o wszystko zapytał
Niemą skargę był w stanie odczytać
Wskazał drogę, twą jasną pogodę
Abyś mógł powracać do siebie
Zawsze wtedy, gdy byłeś w potrzebie.


Nie ma oczu i uszu serdecznych
I uśmiechu brak- choć konieczny
Wieje pustką w tym Wielkim Buczku
Panie Boże, coś zrobił maluczkim…

Opublikowane przez annadruszcz

O sobie… O sobie najtrudniej powiedzieć… Z zamiłowania i wyboru pedagog, terapeuta, resocjalizator i skrobacz papieru oraz nałogowy student. Uwielbiam edukację własną i tę, którą podaję innym! Odkąd pamiętam pisałam, zawsze wyłącznie to, co stanowiło dla mnie ogromną wartość, to, przy czym nie byłam w stanie utrzymać równowagi, co powodowało, iż unoszę się nad powierzchnią i to, co wbijało mnie w najgłębsze otchłanie niebytu… Pisanie to nieodzowny konglomerat trzydziestoletniego długopisu, papieru, tego z kategorii serdecznych, i mojej osoby… Za kilka tygodni zostanie wydany mój pierwszy tomik poezji noszący tytuł: Codzienności dziennik intymny, jestem niezmiernie podekscytowana i wzruszona jednocześnie. Coś co do tej pory zalegało w szufladzie mego życia zarówno w przenośni jak i rzeczywistości pojawi się na nowo w przestrzeni publicznej, uzyska światło i tchnienie o którym wcześniej tylko marzyłam... Jeśli czytają to moi Znajomi, Przyjaciele to, od co najmniej trzydziestu sekund przecierają oczy ze zdumienia. Ja wieczny opozycjonista informatyczny, traktujący komputer wyłącznie, jako maszynę do pisania, ja Anna tworzę własnego bloga… Miejcie mnie w swej opiece, troskliwi bliscy i dalsi sprzymierzeńcy… Ps. To prostokątne ustrojstwo z czarnymi klawiszami nie jest niestety mym sprzymierzeńcem, nawet chłodnym znajomym... Dlatego wszystko co staje się naszym wspólnym udziałem, proszę traktować na zasadzie życiowego przeciągania liny. Sama nie mogę uwierzyć, że tak oto tu jestem...

One thought on “Dzień za dniem… Pusto, cicho i nie ma Ciebie…

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: