Wczoraj i dziś…

Na ścianie karty z kalendarza
Tętniące życiem jak muzyką,
Marzenia w ruchu zatrzymane
Kiedy się mogło zdarzyć wszystko …!

Odbite wschody od zachodów,
Zapachy złotych łanów żyta,
I ta obecność przy mnie szczęścia,
To które nie zadaje pytań…!

Znam prawie wszystkie odpowiedzi,
Listy wciąż piszę tam do Ciebie,
Listonosz listów nie dostarcza,
Chciałabym tyle wciąż powiedzieć…

Milkną me usta, wiatr ucicha
Walc kończy swe ostatnie takty,
Tyle mi było szczęścia dane,
Twe pocałunki i mój zachwyt…

Jak tu spamiętać twą przysięgę,
Słowa pobladłe, przemoczone,
Serce się chciało schronić jeszcze,
Nie wszystko w życiu jest złocone…

Nad stawem kaczka wije gniazdo,
Ktoś zmącił taflę oniemiałą,
Zegar na wieży gasi światło,
Ile tych dni nam pozostało…

Zdjęcie wł.

Opublikowane przez annadruszcz

O sobie… O sobie najtrudniej powiedzieć… Z zamiłowania i wyboru pedagog, terapeuta, resocjalizator i skrobacz papieru oraz nałogowy student. Uwielbiam edukację własną i tę, którą podaję innym! Odkąd pamiętam pisałam, zawsze wyłącznie to, co stanowiło dla mnie ogromną wartość, to, przy czym nie byłam w stanie utrzymać równowagi, co powodowało, iż unoszę się nad powierzchnią i to, co wbijało mnie w najgłębsze otchłanie niebytu… Pisanie to nieodzowny konglomerat trzydziestoletniego długopisu, papieru, tego z kategorii serdecznych, i mojej osoby… Za kilka tygodni zostanie wydany mój pierwszy tomik poezji noszący tytuł: Codzienności dziennik intymny, jestem niezmiernie podekscytowana i wzruszona jednocześnie. Coś co do tej pory zalegało w szufladzie mego życia zarówno w przenośni jak i rzeczywistości pojawi się na nowo w przestrzeni publicznej, uzyska światło i tchnienie o którym wcześniej tylko marzyłam... Jeśli czytają to moi Znajomi, Przyjaciele to, od co najmniej trzydziestu sekund przecierają oczy ze zdumienia. Ja wieczny opozycjonista informatyczny, traktujący komputer wyłącznie, jako maszynę do pisania, ja Anna tworzę własnego bloga… Miejcie mnie w swej opiece, troskliwi bliscy i dalsi sprzymierzeńcy… Ps. To prostokątne ustrojstwo z czarnymi klawiszami nie jest niestety mym sprzymierzeńcem, nawet chłodnym znajomym... Dlatego wszystko co staje się naszym wspólnym udziałem, proszę traktować na zasadzie życiowego przeciągania liny. Sama nie mogę uwierzyć, że tak oto tu jestem...

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to: